Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

4075 małżeństw przyznało, że powodem rozstania były pieniądze

Dorota Witt
Prawdziwy problem powstaje wtedy, gdy jedno z partnerów nie chce dorzucać się do wspólnej kasy lub wybiera z niej bez uprzedzenia.
Prawdziwy problem powstaje wtedy, gdy jedno z partnerów nie chce dorzucać się do wspólnej kasy lub wybiera z niej bez uprzedzenia. Thinkstock
Ona zarabia mniej, ale całą pensję przeznacza na utrzymanie rodziny. On wydziela pieniądze na zakupy, ale chętnie dorzuca do własnych zaskórniaków. Albo inaczej: ona chce rozwodu, bo ma dość łożenia na źle zarabiającego męża.

- Oboje z mężem mamy silne charaktery. Trzy lata po ślubie wciąż nie jest jasne, kto ma decydujące zdanie, a o kompromis coraz trudniej - mówi Karolina Grec, torunianka. - Wydawało się, że w sprawie finansów jakoś się dogadaliśmy. Ja reguluję rachunki za mieszkanie, prąd, wodę, gaz, telefon, on robi zakupy. W rezultacie ja jestem bez pieniędzy drugiego dnia po wypłacie, on zaś może robić dziecku prezenty, to jego muszę prosić o kieszonkowe, kiedy chcę pójść z koleżanką do kawiarni.

Mało która para przed ślubem ustala zasady korzystania ze wspólnego budżetu - to przecież takie nieromantyczne.

- O finansach nie rozmawiamy, bo nie umiemy: nikt nas tego nie uczył, w domu rodzinnym był to obszar konfliktowy, a także dlatego, że nie wypada - jest to silnie związane z naszą kulturą - uzupełnia Iwona Jaskólska, psycholożka zajmująca się m.in. terapią par w bydgoskim Zespole Psychoterapeutyczno-Szkoleniowym „Terapeutica”.

Efekt? W domu, za zamkniętymi drzwiami, małżonkowie wyładowują frustracje i niepokoje, jakie dręczą całe społeczeństwo: wypłata wystarcza na bieżące wydatki, czasem tylko na małe oszczędności. Prawdziwy problem powstaje wtedy, gdy jedno z partnerów nie chce dorzucać się do wspólnej kasy lub wybiera z niej bez uprzedzenia.

- Kłótnia o pieniądze to jedna z częstszych sytuacji konfliktowych w związku - przyznaje Iwona Jaskólska. - Dobre jest neutralizowanie tych napięć przez wcześniejsze rozmowy na temat finansów, określenie zasad wspólnego budżetu. Każda para musi wypracować swój własny model rozwiązywania konfliktów na tle finansowym. Niestety, partnerzy często zapominają, że związek się rozwija, przechodzi różne etapy. Umowy, które funkcjonowały kilka lat temu, muszą być co jakiś czas renegocjowane, ponieważ już nie służą rozwojowi związku, tylko go hamują.

Najlepiej na początku ustalić zasady dotyczące wspólnego budżetu. Jedna z tych lepszych mówi, że nie jest ważne, ile każdy z partnerów zarabia, ważne, żebyśmy na dom łożyli równo - na przykład trzy czwarte pensji męża i żony zawsze trafia na wspólne konto. Resztą pieniędzy mogą zaś dysponować jak chcą.
- Tym sposobem udaje się wygospodarować obszar wspólny, który jest bardzo ważny dla związku, ale też pewną dozę niezależności, istotną w relacji dwóch osób - dodaje Iwona Jaskólska.

U par, które o ustaleniach zapomniały, albo u tych, którym co miesiąc z trudem wystarcza do pierwszego, konflikty o pieniądze coraz częściej kończą się rozwodem. Główny Urząd Statystyczny policzył, że w ubiegłym roku 4075 małżeństw jako powód rozstania podało przed sądem nieporozumienia finansowe. Gdy już decydowano o winie, prawie osiem razy częściej przypisywano ją mężczyźnie. Pod koniec ubiegłego wieku rozwodów z tego powodu było niecałe półtora tysiąca.

Być może kobiety denerwuje beztroskie podejście mężczyzn do pieniędzy. Polki dokładniej przyglądają się każdej wydawanej złotówce. Z badania „Finansowy barometr ING” wynika, że bardzo skrupulatnie swoje wydatki kontroluje co druga kobieta i tylko co trzeci mężczyzna, 6 na 10 mężczyzn i połowa kobiet wyciągi z banków i kart sprawdza tylko od czasu do czasu. Eksperci zapytali pary z 10 krajów o to, czy kłócą się o pieniądze. Polska ustanowiła niechlubny rekord - awantury o kasę to chleb powszedni w 70 proc. domów. Najlepiej wypadli holenderscy małżonkowie, którzy zgodnie ustalają domowy budżet w 75 proc. przypadków.
Z drugiej strony specjaliści przekonują, że awantury o kasę w rzeczywistości wcale nimi nie są: - Tak naprawdę kłótnie o pieniądze diagnozują kondycję współczesnych związków - uważa Iwona Jaskólska. - W dużej mierze konflikty te odzwierciedlają frustrację ludzi, którzy mają zagrożone poczucie bezpieczeństwa, odczuwają lęk o przyszłość, próbują znaleźć odpowiedzi na pytania: Czy jestem ważna/ważny w związku, kto się komu podporządkuje, kto ma władzę, kto więcej, a kto mniej inwestuje w życie pary? Skonfliktowani partnerzy zastanawiają się też, czyje potrzeby są zaspakajane w tej relacji, kiedy pojawia się problem z pieniędzmi. Odpowiedzi mogą zaognić sytuację. Jest to często próba skontrolowania partnera i zbudowania swojego poczucia wartości nie na sobie, tylko na nim. To, niestety, także sposób na odreagowanie złości w związku. A więc ta kłótnia to trochę taki teatr naszych lęków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!