https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Życie jak scenariusz z filmu

Maria Warda
Ksiądz kanonik Franciszek Misiewicz, długoletni proboszcz parafii pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Wenecji, jest obecnie rezydentem przy parafii św. Floriana w Żninie.

Ksiądz kanonik Franciszek Misiewicz, długoletni proboszcz parafii pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Wenecji, jest obecnie rezydentem przy parafii św. Floriana w Żninie.

<!** Image 2 align=right alt="Image 147651" sub="Wczoraj Kościół Katolicki świętował Dzień Kapłański. Z tej okazji ksiądz kanonik Franciszek Misiewicz odebrał wiele życzeń / Fot. Maria Warda">Dzieje księdza rodziny mogłyby posłużyć jako scenariusz do niejednego filmu. Czy to prawda, że płynie w księdzu czeska, jugosłowiańska i polska krew?

Babcia ze strony matki pochodziła z zamożnego czeskiego rodu Harliczków. Mój dziadek Franciszek Toukalek, Jugosłowianin z Brna, pracujący na kolei, poznał babcię Juliannę, kiedy ta przyjechała odwiedzić brata inżyniera kolejnictwa. To była wielka miłość, nieakceptowana przez Harliczków. Wyklęli Julię i wydziedziczyli z majątku. Wtedy dziadkowie wyjechali do Sarajewa.

Jugosłowianka Julia, córka Julianny i Franciszka wyszła za Polaka Ignacego Misiewicza...

Ojciec został powołany do wojska i trafił do Sarajewa, gdzie powierzono mu pracę w poczcie wojskowej. Spotkał Julię. Podobno zakochali się od pierwszego wejrzenia. Rodzice są żywą kartą historii. Moja mama i jej siostra były świadkami wjazdu cesarza Franciszka do kościoła. Obie śpiewały w chórze. Po wyjściu ze świątyni cesarz został zamordowany przez studenta Serba. Mama opowiadała, że Ferdynand po strzale, tuż przed śmiercią cały się trząsł.

<!** reklama>Ojciec postanowił wrócić do Polski...

Rodzice osiedli we Wronkach, gdzie ojciec objął posadę naczelnika poczty. Tam się urodziłem.

Jak rodzice zareagowali na wieść, że ich syn w tak trudnych czasach, wybrał drogę kapłańską?

Nie wiedzieli. Mama była wtedy w Szczecinie. Tam się dowiedziała. Uczyłem się w technikum handlowym w Inowrocławiu. Byłem dobrym sportowcem i skierowali mnie na studia Akademii Wychowania Fizycznego, ale pojechałem do seminarium i spodobało mi się. Miałem zawsze dobrą placówkę. W Wenecji, gdzie pełniłem posługę kapłańską, często przychodzili ubecy. Jednemu z nich powiedziałem „Wujek pana żony był księdzem przed wojną, ale się powiesił”, a on zdziwiony „Skąd ksiądz to wie”. A my wiedzieliśmy. Oni mieli swój wywiad, ale my mieliśmy lepszy. Udzielałem ślubów, chrztów i przyjmowałem do Pierwszej Komunii Świętej wielu wysoko postawionych partyjnych.

Teczka personalna

Ksiądz kanonik Franciszek Misiewicz

Urodził się 23 sierpnia 1929 roku. Jest kanonikiem Kapituły Kruszwickiej. Do seminarium wstąpił w 1950 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał z rąk biskupa Lucjana Bernadzkiego 53 lata temu. Wierni kochają go za radość, jaką roztacza wszędzie gdziekolwiek się pojawi.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski