Rodzice maluchów z Fordonu dowiedzieli się dwa dni przed rozpoczęciem roku szkolnego, że ich przedszkole zostanie zlikwidowane. Dzieci są załamane.
- W połowie czerwca w „Bursztynku” było zebranie. Wtedy dyrektorka placówki nic nie mówiła o jej zamknięciu. Teraz okazało się, że przedszkole przestanie istnieć - mówi pani Agnieszka, której syn miał trafić do „zerówki”. - Jak można stawiać w tak trudnej sytuacji rodziców, kiedy rok szkolny za pasem?
Wtóruje jej inna matka. - Musiałyśmy we własnym zakresie szybko zorganizować inną opiekę. Pani dyrektorka obiecała, że nam w tym pomoże, ale na deklaracjach się zakończyło - mówi pani Arleta. - Wszystkie przedszkola już dawno zamknęły listy z naborem. Na szczęście, pomogli nam w innej fordońskiej placówce, „Polance”. Tam też oddałam swoje dziecko. Jednak takie załatwienie sprawy uważam za skandal.
Zaskoczenia nie kryją pracownicy Urzędu Miasta w Bydgoszczy, którzy opiekują się przedszkolami. - O sprawie dowiedziałam się z mediów - mówi Arleta Drozdowicz, inspektorka w wydziale edukacji. - Jesteśmy zdziwieni, bo niedawno podpisaliśmy umowę użyczenia budynku na następne trzy lata. Jednak od kilku już sezonów placówka ta spotykała się z małym zainteresowaniem ze strony rodziców.
Potwierdza to Barbara Szczepkowska, starsza wizytatorka w kuratorium oświaty. - To duży budynek, który trudno utrzymać, a niż demograficzny zrobił swoje. Jednak obowiązkiem prowadzącego przedszkole jest poinformowanie o zamknięciu przynajmniej pół roku wcześniej. Tego obowiązku nikt nie dopełnił. Nie zostawiliśmy jednak rodziców samym sobie. Dzwoniłam do dyrektorów innych przedszkoli w tej sprawie. Dzieci muszą znaleźć, i z tego co wiem, już wszystkie znalazły nowe przedszkola. Od tego roku nauka w „zerówce” jest obowiązkowa. Najbardziej na zmianach straciły dzieci. - Wiadomo, że znały już swoje koleżanki i kolegów. Polubiły też panie przedszkolanki. Teraz będą musiały poznawać nowe środowiska, co je bardzo stresuje - mówią mamy. Na szczęście, trafiły pod dobrą opiekę w nowym przedszkolu. - Dzieci dobrze się u nas czują i bardzo szybko się zaaklimatyzowały. Rodzice na pewno będą zadowoleni - mówi Jolanta Sitkiewicz, wychowawczyni w „Polance”.
Niestety, nie udało się nam wczoraj poznać opinii dyrektorki przedszkola „Bursztynek”.