To nagranie z monitoringu wewnętrznego biura. Widać na nim kilka stanowisk pracy, biurka telefony, krzesła... Na jednym z biurek pozostawiony jest laptop. Urządzenie nie działa, jest zamknięte, ale podłączone jest do sieci. Przez 7 minut i 35 sekund nic się nie dzieje. Po upływie tego czasu kamera zostaje oślepiona rozbłyskiem.
Wideo z monitoringu biura:
Po sekundzie obraz wraca do normy i możemy przekonać się, skąd wziął się rozbłysk - to eksplodowała bateria laptopa, który stanął w płomieniach. Urządzenie pali się, a ogień rozprzestrzenia coraz bardziej. Po chwili płoną także dokumenty, które znajdowały się obok laptopa. Po niecałych dwóch minutach pomieszczenie jest potwornie zadymione. W 12 minucie pali się już biurko, a biuro spowite jest czarnym dymem. Po upływie kilku chwil od ognia zajmują się kolejne dokumenty. W 18 minucie pożar już szaleje na całego. Jak informuje RM Videos, który opublikował nagranie, w wyniku eksplozji baterii laptopa i pożaru, spaliła się większość budynku, w którym znajdowało się biuro. Do tego zdarzenia doszło pod koniec marca w angielskim mieście Letchworth. Jak podkreśla właściciel biura Steve Paffett, laptopa marki HP kupił w 2014 roku i nigdy nie miał problemów z urządzeniem. W komputerze nie wymieniano żadnej części, a bateria była oryginalna.
Pamiętajmy, żeby nie ładować baterii w urządzeniach elektronicznych: smartfonach, tabletach, laptopach przez zbyt długi czas oraz nigdy nie podłączać ładowarki w miejscach, w których nie mamy nad urządzeniem kontroli.
Zobacz także:Kujawsko-Pomorska policja szuka zaginionych nastolatek:
Zobacz co czeka nas w pogodzie (źródło TVN/X-News):