https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Znów się sypią mandaty

Michał Sitarek
Od dwóch tygodni strażnicy znów namierzają kierowców łamiących ograniczenie prędkości. Już pół tysiąca kierowców może spodziewać się mandatów.

Od dwóch tygodni strażnicy znów namierzają kierowców łamiących ograniczenie prędkości. Już pół tysiąca kierowców może spodziewać się mandatów.

- 13 lipca wznowiliśmy kontrole w oznaczonych miejscach - mówi rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy, Arkadiusz Bereszyński. - To zbyt krótki czas na rzetelną analizę, jak nowe przepisy sprawdzają się w praktyce. Jednak po pierwszych kontrolach mamy mieszane uczucia. W dwa tygodnie, w czasie 46 kontroli, ujawniliśmy 500 wykroczeń. W tym zestawieniu nie ma zdjęć testowych lub takich, gdzie nie da się zidentyfikować pojazdu.

<!** reklama>

Funkcjonariusze zwracają jednak uwagę na inne dane. Średnie przekroczenie prędkości to aż 36 km/h. Tam, gdzie kierowcy powinni jechać 50 km/h, jechali średnio 86 km/h. Rekordziści na terenie zabudowanym mknęli 119 km/h. - Jest to dla nas dość zaskakujące, ponieważ miejsca kontroli zostały precyzyjnie oznaczone. Odnosimy wrażenie, że nawet gdyby w tych punktach zostały zainstalowane na stałe maszty wraz z fotoradarami działającymi non stop, też znaleźliby się kierowcy, którzy nadal ignorowaliby ograniczenia - dodaje Arkadiusz Bereszyński.

<!** Image 2 align=none alt="Image 176159" sub="Dodatkowe oznakowanie prowadzonych przez municypalnych miejsc kontroli radarowych na wielu kierowcach nie zrobiło żadnego znaczenia
Fot. Tadeusz Pawłowski">

Nowe przepisy weszły w życie już w czerwcu. Jednak municypalni zawiesili na dłużej kontrole, by drogowcy mogli precyzyjnie oznaczyć miejsca pomiarów prędkości. Pod znakami D-51 pojawiły się w tym czasie dodatkowe tabliczki, na jak długich odcinkach można natknąć się na radar.

Zdania kierowców na temat nowych rozwiązań są podzielone. - Denerwowały mnie kontrole municypalnych, którzy kursowali skodą na Inwalidów w tę i z powrotem robiąc zdjęcia w czasie jazdy - mówi pan Kazimierz Szymański z Bartodziejów. - Tam jest bezpiecznie i nie miało to większego sensu. Dobrze, że municypalnych skierowano do kontroli innych odcinków dróg. Inni są zaskoczeni zdjęciami robionymi przez strażników. - Przecież bezpieczeństwa miały pilnować maszty i Inspekcja Transportu Drogowego - dziwi się jeden z naszych Czytelników.

W rzeczywistości nowe przepisy, oprócz dodatkowego oznakowania, owocują większą liczbą kontroli. Oprócz straży miejskiej i policji mogą je dokonywać również pracownicy Inspekcji Transportu Drogowego, którzy odpowiadają też za obsługę fotoradarów ustawionych na masztach. Jeśli policjanci namierzają nas popularną „suszarką”, niepotrzebne są żadne znaki o kontroli prędkości. Nie ma też znaczenia to, czy pojazd jedzie za szybko o 5 czy o 25 km/h,

Z jaką tolerancją działają fotoradary obsługiwane przez ITD? - Wszystko zależy od miejsca. Zdjęcia nie są robione pojazdom, które mieszczą się w tolerancji ustalonej na 10 km/h. Jednak za każdym razem próg wyzwolenia zdjęcia ustawiony może być na inną wartość. Górnego limitu nie zdradzę - zarzeka się Dariusz Bratoszewski z ITD.

Funkcjonariusze nieoficjalnie mówią, że potrafią wybaczyć wykroczenia do 20 km/h. Za „oczko” wręczają już mandat.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski