<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Szok? Taki sobie. Ujawnione przez CBA podsłuchy Beaty Sawickiej, jej pazerność i bezczelność robią wrażenie, ale taśmy prawdy, jakich się ostatnio naoglądaliśmy, wiele już nas nauczyły. Nawet prostacki język byłej posłanki PO przypomina „taśmy Beger”. Najciekawszy jest wątek prywatyzacji szpitali. Według PiS, wszystko układa w logiczną całość. PO chce prywatyzować, żeby grupa cwaniaków mogła się wzbogacić, a dowodzą tego ujawnione materiały. Według PO, też mamy do czynienia z zaplanowaną akcją, ale propagandowego typu.
Już we wrześniu CBA dysponuje podsłuchami, gdzie mówi się o szpitalach. W październiku pojawiają się pisowskie spoty, straszące wizją szpitali dla bogatych, a tuż przed wyborami szef CBA pokazuje, jak Sawicka planuje szpitalne interesy, by politycy PiS mogli z grubych armat walić w Platformę. Poseł Brudziński mówił nawet o raku toczącym tę partię. Szkoda, że nie diagnozował stanu zdrowia własnej partii, gdy po korupcyjnych oskarżeniach wyrzucano ministra Lipca, demaskowano Kaczmarka, Kornatowskiego i Netzla, zawdzięczających stanowiska PiS-owi.
Najgorsze, że kampania się kończy, ale prywatyzacja służby zdrowia pozostanie politycznym straszakiem. Szkoda, bo warto podyskutować o tym np., że jedyny segment, w którym rzeczywiście się poprawiło, to sprywatyzowana podstawowa opieka, że limity, kolejki, znajomości i korupcja - trapią właśnie szpitale publiczne. I o tym wreszcie, że szpitale niepubliczne też są dla wszystkich, bo jeśli NFZ płaci za leczenie w placówkach publicznych, to równie dobrze może też płacić niepublicznym. A konkurencja nikomu jeszcze nie zaszkodziła.