Zawisza już nie ma najmniejszego marginesu ma pomyłkę. Musi wygrywać wszystko, co się da. A piłkarzom ma w tym pomóc Ryszard Tarasiewicz, który zastąpił Jurija Szatałowa.
Przyjście właśnie tego trenera do Zawiszy na 10 kolejek przed końcem sezonu, to dokładnie powtórka wydarzeń sprzed roku, kiedy w podobny sposób trafił do Pogoni Szczecin, wtedy jednego z dwóch najgroźniejszych rywali Zawiszy do awansu.
Liczba - 13 razy zmieniano trenerów w I-ligowych klubach w tym sezonie; ostatnim nowym jest Ryszard Tarasiewicz, który zastąpił w Zawiszy Jurija Szatałowa (najczęściej zmieniano szkoleniowców w Warcie - aż 3 razy).
Ryszard Tarasiewicz trenerem Pogoni został 10 kwietnia 2012 roku, po przegranej „Portowców” w Elblągu ze zdecydowanym outsiderem Olimpią 1:2, co było wówczas dużą niespodzianką (co ciekawe, w tamtej 24. kolejce, Zawisza przegrał 0:1... w Ząbkach).
Pogoń była wtedy wiceliderem rozgrywek (razem z Termaliką po 44 pkt), Zawisza czwarty (41). Na koniec sezonu szczecinianie zapewnili sobie awans z drugiego miejsca z dwoma punktami przewagi nad podopiecznymi... Jurija Szatałowa. Mimo że wcześniej (16 maja - 32. kolejka) Zawisza pokonał na własnym boisku Pogoń 2:1 po golach Rafała Leśniewskiego (63) i Adriana Błąda (67).
Na dwie kolejki przed końcem bydgoszczanie tracili 2 punkty do szczecinian i mieli, niestety, jeszcze przed sobą wyjazd do Gliwic...
Po tamtym meczu Ryszard Tarasiewicz powiedział na konferencji prasowej: - Mamy jeszcze dwa mecze i te mecze musimy wygrać. Wiem, że jesteśmy w stanie je wygrać, podobnie jak moi gracze. Nie mówię tego, żeby podbudować morale moich zawodników, bo oni są świadomi swoich możliwości i swojej gry. Zobaczymy później, po ostatnim meczu, jak to się ułoży.
Rok temu Tarasiewicz swoją pracę z Pogonią nie zaczął od „wielkiego halo”, bo od dwóch remisów (w sumie 5-2-3, bramki 13:8), ale sytuacja „Portowców” nie była tak skomplikowana, jak teraz Zawiszy i mieli oni z czego tracić. Teraz bydgoski zespół już nie ma najmniejszego marginesu na punktową pomyłkę. Żeby liczyć się do końca w walce o awans musi wygrywać wszystko po kolei, każdy następny mecz i liczyć na to, że zespoły z czołówki będą odbierać sobie punkty, bo takich meczów jest jeszcze sporo.
Zawisza jest w o tyle dobrej sytuacji (jeżeli w ogóle można tak określić położenie zespołu w ligowej tabeli), że dwóch najgroźniejszych rywali podejmie na Gdańskiej (Cracovię i Flotę), a pojedzie tylko do Niecieczy. Tylko, albo aż, bo może się okazać, że właśnie ten mecz zadecyduje o zajęciu premiowanego awansem miejsca.
Wszystkie te spekulacje mają rację bytu pod warunkiem, że od środowego meczu w Brzesku zobaczymy „nowego” Zawiszę, wersję 2.0, że piłkarze pod wodzą nowego trenera wykrzesają z siebie utraconą w meczu z Arką Gdynia energię, że „Taraś” tchnie w drużynę ducha walki i zwycięstwa.
Środowy zaległy mecz z 21. kolejki rozpocznie się o 17.00. O tej samej godzinie inne zaległe spotkania: Miedź Legnica - Termalica Nieciecza i Kolejarz Stróże - GKS Katowice.
St**atystyki i liczba po 26. kolejce**
3 zwycięstwa gospodarzy, remis i 4 wygrane gości (plus walkower dla Zawiszy za mecz z ŁKS).
W ośmiu meczach strzelono 16 goli, co daje średnią 2,00 (w sezonie 563 goli - 2,57).
Najwięcej goli (4) w Niecieczy (Termalica - Dolcan 3:1).
Najmniej goli (1) w Świnoujściu (Flota - Stomil 0:1), w Jaworznie (Tychy - Okocimski 0:1) i w Stróżach (Kolejarz - Warta 1:0).
Były 3 rzuty karne, dwa wykorzystali Kuklis (dla Arki - przeciwko Sandecji) i Wojcieszyński (dla Okocimskiego - przeciwko Tychom); nie wykorzystał karnego Pitry (Katowice - obronił Mika z Polonii).
Sędziowie pokazali 50 kartek: 44 ŻK i 6 CzK (Imiela i Smółka w meczu Tychy - Okocimski; Dąbrowski z Cracovii; Białkowski z Polonii; Makuch z Sandecji i Kłus z Olimpii).
Najwięcej kartek (9) w Jaworznie (Tychy - Okocimski) - rozkład 4-3 (CzK 1-1) oraz w Łęcznej (Bogdanka - Cracovia) - 1-7 (CzK: 0-1).
Najmniej kartek (4) w Grudziądzu (3-1) i w Stróżach (2-2).
Największa frekwencja w Nowym Sączu (2000).
Najmniej kibiców na meczu Tychy - Okocimski w Jaworznie (250).
Najlepszy strzelec: 17 - Kowalczyk (Kolejarz); najskuteczniejszy zawiszanin: Abbott - 9.
Liczba: 7 - kolejnych meczów trwała zwycięska seria Dolkanu w rundzie wiosennej; podopieczni Roberta Podolińskiego dopiero za ósmym razem musieli uznać wyższość rywali, przegrywając w Niecieczy z Termaliką 1:3.