Zapakuj serce do słoika i podziel się z potrzebującymi

To już ósma edycja akcji „Ciepło serca w słoiku”. Wymyśliła ją Sandra Pawłowska, która wyjechała jednak do pracy za granicę. Jej pomysł postanowili podtrzymać: Aurelia Ratajczak oraz Ireneusz Nitkiewicz.

- Uznaliśmy, że skoro akcja cieszy się dużym powodzeniem, warto ją kontynuować - wyjaśnia Ireneusz Nitkiewicz. - Wszystkim nie pomożemy, ale sam znam przykłady, że pojedynczym osobom udało się wyjść z bezdomności. Jeden z mężczyzn wynajął ze znajomymi mieszkanie, znalazł pracę - dodaje.

Zbiórkę początkowo organizowano z okazji świąt Bożego Narodzenia, później dołączyła edycja z okazji świąt Wielkanocnych.

https://plus.pomorska.pl/polityka-to-nie-siedzenie-za-biurkiem-a-dzialanie/ar/13532190

W tym roku pomoc można przekazywać do 19 grudnia w dwóch lokalizacjach:
Optyk L.W. Michalscy - ul. Gdańska 28
Ratusz - ul. Jezuicka 1, biuro rady miasta, 2 piętro - miejsce oznaczone plakatem

Co można przynosić?
żywność o przedłużonym terminie (konserwy, makaron, kasza, dania gotowe)
słodycze
kosmetyki (szampon, płyn do mycia, mydło, kosmetyki i maszynki do golenia, szczoteczka i pasta do zębów, krem do twarzy, dezodorant)
odzież zimowa damska i męska (czapki, szaliki, rękawiczki, kurtki, skarpety, bielizna) - taka, którą sami chcielibyśmy założyć
dla Domu Dziecka - artykuły papiernicze, kosmetyki dla dzieci i młodzieży, słodycze, nowe gry planszowe, upominki dla dzieci i młodzieży od 5 do 18 lat)
W tym roku dary są zbierane dla domów dziecka w: Bydgoszczy, Trzemiętowie i Orłowie, Centrum Pomocy dla Bezdomnych Mężczyzn w Bydgoszczy, Centrum Pomocy dla Bezdomnych Kobiet i Matek z Dziećmi w Bydgoszczy, Jadłodajni Kuchni św. Brata Alberta w Bydgoszczy.

Finał akcji odbędzie się 25 grudnia na placu Wolności.
Ciepłe jedzenie (na przykład bigos, świąteczny barszcz, ale również ciasta) zapakowane z słoiki i odpowiednio zabezpieczone można przynosić od godz. 11 do 11.30.
- Później wsiadamy w samochody i rozwozimy dary do koczowisk, w których przebywają osoby bezdomne - mówi Ireneusz Nitkiewicz. - Ale sporo osób przychodzi też bezpośrednio na miejsce zbiórki i spożywa posiłki - dodaje.