
Uczestniczki wieczoru panieńskiego są zaciekawione, kim jest tajemniczy przybysz...

Gdy Yldiz dostrzega przybysza, kamienieje i mina jej rzednie. Po schodach wspina się wąsaty mężczyzna w żółtym kasku, posapujący z wysiłkiem. "Ah, ah" - posapuje i pokazuje na serce, co ma znaczyć, że bardzo się zmęczył.

W drugiej ręce trzyma radiomagnetofon. Jego ubiór jest co najmniej dziwny. Ma na sobie niebieski kombinezon i czerwoną kamizelkę. Na szyi zawieszoną ma terminal płatniczy na karty. Kobiety są w szoku, a mężczyzna po chwili szeroko się uśmiecha. Mówi, że przyjechał tu i ma coś do zrobienia, Yldiz mówi mu, że nie ma potrzeby, nic nie musi robić, a ona zapłaci poniesione koszty. Ten jednak włącza muzykę ze swojego radiomagnetofonu i... zaczyna tańczyć i się rozbierać. Yldiz jest w lekkim szoku...

Zdziwienia nie kryją także pozostałe panie...