https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zadowoleni podziękowali za doping

Sławomir Pawenta
Krótko po godzinie 9 na warszawskim Okęciu wylądował samolot z polskimi piłkarzami ręcznymi na pokładzie, którzy w niedzielę wywalczyli brązowy medal mistrzostw świata.

Krótko po godzinie 9 na warszawskim Okęciu wylądował samolot z polskimi piłkarzami ręcznymi na pokładzie, którzy w niedzielę wywalczyli brązowy medal mistrzostw świata.

Na naszych szczypiornistów oczekiwał tłum fanów.

- Dziękujemy za miłe powitanie - powiedział na lotnisku Bogdan Wenta, trener brązowych medalistów. - Myślę, że chłopakom się to należy. Po moich podopiecznych widać zmęczenie. Dziękujemy za doping i wsparcie. W sukces trzeba wierzyć do końca. Nie tylko w jedną Wentę (15 sekund - dop. autor), ale także w pięć Gołot (3 sek). Tym, którzy nam nie kibicowali chciałbym powiedzieć, że ich opinie tylko nas wzmacniały.

Po dekoracji był bankiet

- Dziękujemy wam za doping przez kolejne dwa lata. Ten puchar jest dla was - dodał Damian Wleklak, kapitan zespołu pokazując trofeum fanom zebranym na lotnisku.

Po ceremonii dekoracji polska reprezentacja udała się na bankiet w Zagrzebiu. Jednak dwie godziny po północy „biało-czerwoni” wyruszyli do Lublany, skąd samolotem wrócili do kraju.

- Ceremonia wręczenia medali trwała dość krótko - stwierdził trener Wenta. - Później bankiet i szybko wróciliśmy do hotelu. Przed nami była jeszcze długa droga na lotnisko. W Słowenii były spore śnieżyce.

Podczas spotkania na Okęciu nie zabrakło pytań o ostatni grupowy mecz z Norwegią. Dodajmy, że Polacy wygrali ze Skandynawami 31:30. Zwycięstwo i awans do półfinału „biało-czerwonym”, rzutem przez całe boisko, zapewnił kilka sekund przed końcem Artur Siódmiak.

- Rywale chcieli wprowadzić siódmego zawodnika, ale okazało się to dla nich zabójcze - dodał polski szkoleniowiec. - Artur tym rzutem przeszedł do historii światowej i naszej piłki ręcznej. Dodam, że następnego dnia na treningu w takiej sytuacji już nie trafił.

Szybko nie przyjedzie

Na warszawskim Okęciu nie zabrakło Jerzego Fogla, jednego z pierwszych trenerów Patryka Kuchczyńskiego.

<!** reklama>- Ludzie krzyczeli, machali flagami, płakali. To było niesamowite przeżycie. Wenta był najbardziej popularnym człowiekiem na Okęciu. Patryk (Kuchczyński - przyp. red.) powiedział, że jest szczęśliwym człowiekiem i pozdrawia wszystkich brodniczan. Niestety, prędko do Brodnicy nie przyjedzie - powiedział szkoleniowiec MKS-u Brodnica.

Po południu brązowi medaliści mistrzostw świata spotkali się z premierem Donaldem Tuskiem.

- Tyle energii, ile wy daliście ludziom, to rzadko się zdarza - powiedział Donald Tusk składając gratulacje zawodnikom i trenerowi Wencie. - W Polsce to nie taka częsta rzecz, że ludzie się podnoszą, gdy upadek jest blisko.

Donald Tusk wspominał, że sam próbował swoich sił w szczypiorniaku, ze słabymi efektami. Szczypiorniści nie spodziewali wizyty u Donalda Tuska. Do siedziby premiera dotarło niewielu zawodników.

- Nie spodziewaliśmy się wizyty. Jesteśmy zdziesiątkowani. Wielu zawodników musiało się już stawić w klubach - przyznał trener Wenta. - W kadrze gramy dla orzełka, dla hymnu, dla honoru, ale dzień po mistrzostwach wracają obowiązki klubowe.

Piłki dla ministra

Po wizycie u premiera drużyna wybrała się na Torwar, gdzie po raz kolejny spotkali się z kibicami. Podczas spotkania trener reprezentacji przekazał ministrowi sportu Mirosławowi Drzewieckiemu worek z piłkami.

- Traktuję je jako nasiona - powiedział szef polskiego sportu. - Mam nadzieję, że z nich wyrośnie wielka siła piłki ręcznej w naszym kraju.(przyb, tvp, tvn24.pl)

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski