Rywalem byłego polskiego judoki będzie Amerykanin Jimmy Ambritz. Walka odbędzie się w sobotę, 1 października, w hali „Łuczniczka” przy ulicy Toruńskiej i zakontraktowana została na 2 rundy po 5 minut.
<!** Image 2 align=none alt="Image 179169" sub="41-letni były judoka Paweł Nastula w bydgoskiej hali „Łuczniczka” stoczy walkę z Amerykaninem Jimmym Ambritzem. /fot.: archiwum">Coraz częściej pojedynki w MMA (mieszane sztuki walki) promowane są w grodzie nad Brdą. Za dwa tygodnie rozegrana zostanie gala pn. „STC Walka Miast Bydgoszcz - Toruń” (początek o godzinie 20.00). Oprócz walki wieczoru, odbędzie się siedem potyczek pomiędzy reprezentantami Bydgoszczy i Torunia.
<!** reklama>- Zapowiada się ciekawe widowisko - powiedział Tomasz Krajewski, trener Fighiting Division PTS Gwardia Bydgoszcz.
Sukcesy w oktagonie
W składzie zespołu znad Brdy ujrzymy między innymi kilku zawodników, którzy w amatorskich ośmiokątnych klatkach o nazwie oktagon odnosili sukcesy. Najbardziej utytułowanym jest Michał Andryszek, który wystąpi w wadze plus 93 kilogramy. Andryszek ma 19 lat i już sześciokrotnie triumfował w mistrzostwach Polski. Drugą twarzą bydgoskiej ekipy będzie Filip Czarnecki. Zaprezentuje się w kategorii 84 kg, ma 19 lat i dwa razy stanął na najwyższym stopniu podium MP amatorów. Trzecią czołową postacią jest Marcin Wrzosek, który walczyć będzie w wadze do 72 kg. Ma 23 lata i dwukrotnie zdobył srebrny medal w MP.
- Wrzosek uprawiał także boks i rywalizował na ringach w Anglii - wyjaśnia nam szkoleniowiec Fighiting Division PTS Gwardia.
W sumie w sobotni wieczór w hali „Łuczniczka” przeciwko torunianom wystąpi sześciu fighterów z Bydgoszczy, a skład tej drużyny uzupełni zawodnik z Barlinka.
Walka wieczoru
Walką wieczoru będzie wspomniana już konfrontacja Pawła Nastuli z Amerykaninem Jimmym Ambritzem. Silny jak tur, ważący około 140 kg Amerykanin, nie będzie łatwym przeciwnikiem dla naszego mistrza, którego sylwetki nie trzeba przedstawiać. Jest on znaną postacią nie tylko w sportowym środowisku. Przypomnijmy tylko jego największe osiągnięcia.
Nastula ma obecnie 41 lat, był mistrzem olimpijskim w judo. Na igrzyskach w Atlancie (1996 rok) o złoty medal ubiegał się w wadze do 95 kg. W finale IO pokonał - po niespełna półtorej minuty - Kim Min-Soo (Korea). Na tymże turnieju wygrał też (eliminacje) z broniącym tytułu Węgrem Antalem Kovacsem. Przez Europejską Unię Judo uznany został za najlepszego zawodnika kontynentu. Uczestniczył również w IO (Barcelona 1992 r.), przegrywając walkę o brązowy medal.
Był dwukrotnym mistrzem świata (Makuhari 1995 i Paryż 1997 r.) i srebrnym medalistą (Barcelona (1991 r.). Pierwszy tytuł mistrza Europy Paweł Nastula zdobył w 1994 roku. Na tatami w Gdańsku w finale pokonał Holendra Bena Sonnemansa. Przedtem wygrał trudny pojedynek z Raymondem Stevensenem. W czasie tej walki komentatorzy myśleli, że Polski judoka stracił przytomność. Tak na szczęście się nie stało. Rok i dwa lata później obronił na Starym Kontynencie mistrzowskie tytuły. Następnie przeszedł do kategorii 100 kg (władze światowe judo wagę 95 zlikwidowały) i w ME na tatami w Bratysławie uplasował się na drugim stopniu podium. Był zawodnikiem AZS Warszawa. Siedem lat temu postanowił zakończył karierę judoki.
W 2005 roku spróbował swych sił w prestiżowej organizacji Pride FC. Pierwsze pojedynki z Brazylijczykiem Antonio Rodrigo „Minotauro” Nogueirą oraz Rosjaninem Aleksandrem Jemieljanienko zakończyły się porażką. W trzeciej walce odnotował sukces. Przez dźwignię na łokieć pokonał Edsona Draggo. Do dzisiaj Nastula rozegrał 7 pojedynków, z tego 3 wygrał i 4 przegrał.
- Wiem, że nie jestem już młodzieniaszkiem, ale wiem też, że jeszcze mam czas, by przejść na sportową emeryturę - zapewnił w rozmowie z „Expressem” Paweł Nastula.