Wkrótce na ulicach Bydgoszczy będzie kolorowo i głośno od śmiechu i muzyki. W niektórych miejscach zrobi się tłoczno, w innych przechodnie zamienią miarowy krok na taneczne podrygi.
<!** Image 2 align=right alt="Image 124655" sub="Romek Popłonyk ze sceny teatru wyszedł na ulicę. I tak już zostało. Pod pseudonimem R. P. Magic Band gra na ośmiu instrumentach jednocześnie Fot. Archiwum">Ludzie będą robić wielkie oczy i szczerzyć zęby w szczerym uśmiechu. Centrum miasta zmieni się nie do poznania, a wszystko za sprawą Buskers Festival, który rozpocznie się już jutro i zakończy w czwartek. Argentyńskie tango, włoski folk, paryskie przyśpiewki z kataryną, japoński teatr komediowy, klowny z Australii czy teatr lalkowy ze Szwajcarii - międzynarodowe towarzystwo niezwykłych postaci wystąpi ze swoim show.
- W 1997 roku, kiedy pracowałem w teatrze, namówiono mnie, abym zagrał na ulicy w ramach festiwalu teatrów muzycznych. Na początku byłem spięty jak agrafka, ale szybko to pokochałem - wspomina Roman Popłonyk, pomysłodawca Buskers Festiwal. - Aby wyjść na ulicę trzeba zejść z piedestału, mieć w sobie ogromną dozę optymizmu i radości istnienia - dodaje.
Początek imprezy sięga 13 lat wstecz, kiedy Roman Popłonyk zaprosił do Polski swoich przyjaciół, ulicznych artystów z całego świata. Idea przyjęła się i zakorzeniła we Wrocławiu, a stamtąd zagościła, między innymi, w Krakowie Szczecinie i Zielonej Górze. W Bydgoszczy artyści pojawili się już w ubiegłym roku, teraz w większym składzie na nowo opanują miasto. Kolorowe i niezwykłe postaci. Każdy z nich ma swoją historię.
<!** reklama>Wśród ponad trzydziestu artystów z całego świata wyróżnia się Ostap Kindraczuk, 80-letni bard z ukraińskiej Jałty. Twierdzi, że jest jednym z ostatnich muzyków z epoki kozackiej bandury. W jego rodzinie talent przechodzi z pokolenia na pokolenie, ale sam artysta w przeszłości imał się różnych zajęć. Był, między innymi, marynarzem i hodowcą koni. Zwiedził kawał świata, a w Buskers Festival uczestniczy już po raz dwunasty.
- To przede wszystkim dusza człowiek. Jest serdeczny i trwa w bardzo dobrej formie. Może dlatego, że prowadzi higieniczny tryb życia. Nie pali, nie pije alkoholu - opowiada Roman Popłonyk.
Sam pomysłodawca festiwalu zagra na bydgoskich ulicach pod pseudonimem R.P. Magic Band. Będzie można go łatwo rozpoznać, bo na sobie nosi osiem niezwykłych instrumentów, jak starodawne tarki do prania, bęben z walizki i stare trąby. Wędrownych artystów będzie można spotkać na deptaku przy ulicy Mostowej, w okolicach miniamfiteatru przy Grodzkiej, na płycie Starego Rynku i przy Focus Mall.