Wybory do Parlamentu Europejskiego 2024. Rusza kolejna kampania wyborcza w Wielkopolsce. Znamy jedynki na listach KO i Konfederacji

Jeszcze w weekend żyliśmy, zwłaszcza w Poznaniu, drugą turą wyborów samorządowych. W międzyczasie nieśmiało rozpoczęła się kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.  

Jej rozpoczęcie wymusił zbliżający się termin rejestracji kandydatów. Tym razem upływa on 2 maja. Po tej dacie będą znani wszyscy kandydaci, ze wszystkich list. W Wielkopolsce, która w tych wyborach stanowi jeden okręg wyborczy, będziemy wybierali 5 deputowanych. Łącznie reprezentacja Polski będzie liczyła 53 deputowanych.  

Czytaj także: Mniej kijów, więcej marchewek. Kandydat KO do Parlamentu Europejskiego zachęcał w Poznaniu do reformy zielonego ładu

Swoje listy przedstawiła już Koalicja Obywatelska. Na pierwszym miejscu w Wielkopolsce znalazła się byłą premier i minister zdrowia, Ewa Kopacz. Drugie miejsce na liście zajął mecenas c, który jest współtwórcą Inicjatywy Wolne Sądy. Jak zapowiedział podczas prezentacji swojej kandydatury, chce on wspierać dalszą integracją europejską, jednak nie jest on bezkrytyczny wobec działań instytucji unijnych.  

– Być może unijne instytucje niewłaściwie komunikowały pewne kwestie, jak chociażby transformację energetyczną. Tu muszą nastąpić korekty w postaci zachęt do wprowadzenia tych polityk. Dobrym przykładem jest polityka prezydenta USA Joe Biedna. Tam jest znacznie więcej zachęt, a niżeli przymusu – stwierdził Michał Wawrykiewicz.

W 2019 roku miał piąte miejsce na wielkopolskiej liście i zdobył ponad 35 tys. głosów. Trzecie miejsce na liście zajął były senator, obecnie poseł Koalicji Obywatelskiej Marcin Bosacki. Pozostałe miejsca na liście zajęli między innymi lokalni działacze czy radny miejski z Poznania. 

Na razie znamy jedynie kontrkandydatkę z Konfederacji. Już w połowie kwietnia partia ogłosiła, że pierwsze miejsce na liście do PE w naszym regionie zajmie Anna Bryłka, będąca wiceprezeską Ruchu Narodowego. W 2019 roku była ona trzecia na liście tego ugrupowania, otrzymując zaledwie 2,3 tys. głosów. 5 lat temu ugrupowanie nie przekroczyło progu wyborczego. 

– Przy poparciu na poziomie 7 proc. Wielkopolska nie jest okręgiem “biorącym”. Pierwsze są Warszawa, Małopolska, Śląsk. Ale kolejna w puli jest właśnie Wielkopolska i Dolny Śląsk. Jeśli uzyskamy wynik dwucyfrowy, to wtedy ten mandat dla nas będzie tutaj pewny. O to przede wszystkim walczymy – zapewnia Piotr Wawrzyniak z Konfederacji, który koordynuje wielkopolską część kampanii wyborczej ugrupowania.  

Jak podkreśla, ordynacja wyborcza do PE jest tak skonstruowana, że im lepszy wynik partii w całym w kraju, tym większą liczbę mandatów partia może otrzymać. Na to także liczą startujący w wyborach kandydaci.  

Zobacz też: Wiemy, kiedy Jacek Jaśkowiak zostanie zaprzysiężony na prezydenta Poznania. Stanie się to na Starym Rynku

Swoje listy w Wielkopolsce planują wystawić także Nowa Lewica, Trzecia Droga oraz Prawo i Sprawiedliwość. Na razie jednak nie wiadomo, kiedy nastąpią oficjalne prezentacje kandydatów. W przypadku PiS-u od wielu miesięcy w kuluarach mówi się, że listę tę mógłby otwierać poseł Szymon Szynkowski vel Sęk. W rządzie Mateusza Morawieckiego był ministrem do spraw Unii Europejskiej. W wyborach z 2016 roku uzyskał, będąc na 4 miejscu, blisko 30 tys. głosów.  

Lewicę mogłaby ponownie reprezentować Sylwia Spurek, która w poprzednich wyborach do PE uzyskała mandat z listy partii Wiosna, otrzymując 55 tys. głosów. Obecnie partia ta współtworzy właśnie Nową Lewicę. Nie wiadomo jeszcze czy to ona będzie tę listę otwierała.  

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]