Krew, pot i spora dawka emocji. Kto zdecydował się obejrzeć rozegrany niedawno we włocławskiej Hali Mistrzów pięściarski pojedynek Polska - Irlandia, ten nie żałował. Nasi bokserzy po raz 11 pokonali Irlandczyków.
Popularyzacja pięściarstwa w stolicy Kujaw - taki był zamysł organizatorów i dlatego pojedynek odbył się naszym regionie. - To miasto ma wielkie tradycje bokserskie. Chcemy wskrzesić modę na pięściarstwo - mówi Waldemar Kulej z firmy „Weg-Bet”, współorganizującej to spotkanie.
Ci, którzy zdecydowali się przyjść do Hali Mistrzów, nie czuli się zawiedzeni. Było wszystko, co jest solą tej dyscypliny sportu: kawałek solidnego pięściarstwa, krew, pot, zwycięstwa i porażki. Jednak niektórzy kibice odczuwali pewien niedosyt.<!** reklama>
- Szczerze mówiąc, wolę oglądać gale boksu zawodowego - mówi Paweł Sumiński, miłośnik pięściarstwa. - Pojawiają się tam bardziej znani bokserzy, no i oprawa jest efektowniejsza.
Rzeczywiście, w Hali Mistrzów tym razem nie było lasu flag i transparentów, zagrzewających Polaków do walki, nie było też głośnego, wręcz hałaśliwego dopingu, powszechnego choćby na meczach włocławskich koszykarzy.
Czy organizowanie takich spotkań rzeczywiście może sprawić, że w naszym regionie znów pojawi się moda na boks?
- Zainteresowanie mediów i kibiców koncentruje się głównie na sportach zespołowych - mówi Henryk Kwiatkowski, trener WKB Start Włocławek. - Widać to nie tylko po liczbie kibiców zasiadających na trybunach, ale również po liczbie młodych, chcących uprawiać pięściarstwo. Generalnie, indywidualne dyscypliny sportu pozostają w cieniu. Ale, kto wie, może kiedyś rzeczywiście przyjdą takie czasy, że boks znów będzie święcił triumfy.
Zobacz galerię: Wskrzeszanie mody na boks