Uszkodzonych zostało 502 obiektów sportowych, a 40 procent ukraińskiej młodzieży musiało opuścić dotychczasowe miejsce zamieszkania.
Jednocześnie resort przekazał informację, że mimo trwającej wojny, odbudowano 81 zniszczonych obiektów infrastruktury sportowej i młodzieżowej.
Ukraiński łyżwiarz Ołeh Handej, specjalizujący się w short tracku, podkreślił, że w ogarniętej wojnie ojczyźnie wciąż nie ma warunków, aby trenować tę dyscyplinę. "Pomoc Polski jest ważna dla nas" - zaznaczył.
Około 40 ukraińskich zawodników, w tym Handej, od czasu rozpoczęcia przez Rosję pełnoskalowej inwazji na Ukrainę dwa lata temu trenuje w Opolu i Białymstoku.
Jak przekazał Ukrainiec, lodowisko w Charkowie, które było główną bazą treningową w short tracku w jego kraju, teraz nie funkcjonuje. "Na ten obiekt, podobnie jak na wiele, innych spadły rakiety" – dodał.
Przyznał, że dzięki możliwości spokojnego treningu w Polsce poziom sportowy ukraińskiego short tracku podniósł się.
"Bardzo dziękuję za tę pomoc. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie, jakie w takiej sytuacji można było wdrożyć" - zauważył.
Prezes Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego (PZŁS) Rafał Tataruch uzupełnił, że drugim ważnym ośrodkiem szkoleniowym w Ukrainie był przed wojną Kijów. Nie można jednak teraz z niego korzystać regularnie ze względu na bombardowania i braki w dostawie prądu. Powiedział, że działania wobec Ukraińców wynikają z chęci pomocy.
"Wiedzieliśmy, że oni po agresji Rosji nie mają gdzie trenować. Wszystkie lodowiska zostały zniszczone lub są niedostępne. A to są ludzie z pasją, którzy chcą realizować swoje marzenia sportowe” - powiedział PAP Tataruch.
Jak przypomniał, różne formy przybrała pomoc Ukraińcom. Po pierwsze niektórzy zawodnicy dołączyli do polskich kadr narodowych, gdy te ćwiczą w kraju, a poza tym związek stara się fundusze, by pomóc się im tutaj utrzymać.
"Trzeba mieć świadomość, że na pobyt ich w Białymstoku czy Opolu potrzebne są pieniądze. Udało się je zdobyć z Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej (ISU). Jednak finansowanie z tego źródła się powoli kończy. Nie wiem, czy będzie kontynuowane. Są takie deklaracje, ale decyzji nie ma. Pozyskujemy też środki z różnych fundacji, np. dzięki pomocy Totalizatora Sportowego udało się w 2023 roku zorganizować mistrzostwa Ukrainy w short tracku na opolskim lodowisku" - tłumaczył.
Dodał, że w tym roku taka impreza prawdopodobnie pod koniec marca zagości w Białymstoku, bowiem tam ćwiczy większość ukraińskich zawodników, którzy przebywają dłużej w Polsce.
"Stamtąd mają bliżej do domu niż z Opola" - zakończył szef PZŁS.
(PAP)
