"Turniejowy Szczęsny" odczarowany
Czerwona kartka z Grecją w 2012 roku, kontuzja z Irlandią Północną (2016), kardynalny błąd z Senegalem (2018) i samobój ze Słowenią (2021) - do tej pory Wojciech Szczęsny nie miał szczęścia na wielkich turniejach. W sobotę z Arabią Saudyjską bramkarz Juventusu był zdecydowanie bohaterem meczu. Szczęsny kilkukrotnie ratował nam tyłek, ale przede wszystkim wyjął rzut karny pod koniec pierwszej. Pewność z tyłu jest nieoceniona, ale wielkie występy bramkarza dodają pewność obrońcom. Grande mecz Wojtka!
Lewandowski się odblokował
Cztery mecze mistrzostw świata i zero goli - skuteczność Roberta Lewandowskiego na mundialu szwankowała, a z Meksykiem zmarnował w dodatku karnego. Nic więc dziwnego, że po strzelonej bramce z Arabią Saudyjską eksplodował ze szczęścia, padł na murawę i zalał się łzami. W sobotę nie zagrał najlepszego meczu, ale sam fakt odblokowania się może pomóc mu i nam w kolejnym meczu czy fazie turnieju.
Nigdy nie będziemy grać piłką za Michniewicza
Nawet z Arabią Saudyjską Biało-Czerwoni nie potrafili utrzymać się dłużej przy piłce niż rywale. Saudyjczycy byli przy piłce przez 64 proc. czasu, oddali więcej strzałów i byli bardziej aktywni w ataku, ale co z tego skoro to my wygraliśmy? Na tym polega właśnie "Czesio-ball". Toporny styl gry przynosi efekty na wielkich turniejach, ale czasem może byłoby warto zagrać ciut bardziej ofensywnie (casus Meksyku).
W końcu bez meczu o honor
Po raz pierwszy w XXI wieku Biało-Czerwoni zagrają ostatni mecz grupowy o coś więcej niż o honor, bo o awans. Z Argentyną łatwo nie będzie i być może będziemy musieli zdobyć punkty do awansu, ale jedno jest pewne - Czesław Michniewicz wraz ze swoją drużyną dostarczył nam na razie najdłuższe emocje na turnieju mistrzostw świata w XXI wieku. I z tego powinniśmy się cieszyć.
