Szef Polskiego Stronnictwa Ludowego w programie „Graffiti” odniósł się do konieczności „szybkiej weryfikacji innych szczepionek, chociażby chińskiej i rosyjskiej”
- Oczekujemy jasnej rekomendacji EMA, pozytywnej lub negatywnej. Musimy pozyskiwać szczepionki z innych źródeł – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Co więcej podkreślił, że w jego opinii możliwe jest pojawienie się nowych odmian koronawirusa – COVID-21 czy COVID-22. - Wtedy szczepionka nie będzie skuteczna, będziemy musieli podawać nową. Czas gra ogromną rolę – zaznaczył.
Dodał także, że cały czas powinien być kontynuowany Narodowy Program Szczepień, ponieważ „wartość dopuszczonej szczepionki jest dużo większa niż brak zaszczepienia.” - Covid-19 dotyka coraz młodszych osób, które dotychczas nie miały ciężkiego przebiegu choroby – przytoczył Kosiniak-Kamysz.
Co z AstraZenecą?
Szef ludowców powiedział także, że sam zaszczepiłby swoich pacjentów preparatem firmy AstraZeneca, ale „jeśli Europejska Agencja Leków (EMA) nie wycofałaby rekomendacji dla niej lub nie wycofałaby jej z obrotu”.
Przekazał także, że na razie w Polsce nie było sytuacji, która zmusiłaby rząd do wycofania szczepień preparatem tej firmy.
Polacy nie chcą wschodnich szczepionek
Z badania UCE RESEARCH i SYNO Poland na zlecenie "Gazety Wyborczej" wynika, że Polacy nie chcą szczepić się rosyjską oraz chińską szczepionką.
Rosyjską szczepionkę Sputnik V wybrało 1,9 procent badanych, a na ostatnim miejscu w badaniu z 1 procentem znalazł się preparat chińskiej produkcji.
Jeśli Polacy mieliby wybór, w pierwszej kolejności najwięcej z nich wybrałoby do zaszczepienia produkt firmy Pfizer (29,5 procent).
Drugie miejsce z wynikiem 11,3 procent zajmuje szczepionka Johnson & Johnson. Podium zamyka preparat firmy Moderna, który w pierwszej kolejności wybrałoby 8,8 procent Polaków.
Szczepionkę firmy AstraZeneca, która w ostatnim czasie wzbudza kontrowersje, wskazało jedynie 3,4 procent Polaków.
15,1 procent badanych powiedziało, że „nie ma to dla nich znaczenia”, a 29,1 procent nie potrafiło wybrać.
