Wiktor Przyjemski był jednym z głównych kandydatów do złota w turnieju w Lublinie. Marzenia o pierwszym w karierze mistrzostwie Polski 17-latka skończyły się na inauguracyjnym starcie. Przyjemski dwukrotnie zaliczał upadki.
Najpierw na 1. łuku spiął się z Kacprem Grzelakiem. W powtórce nieco przysnął na starcie, próbował swojego firmowego ataku, czyli zejścia do krawężnika, ale tam znowu spotkał się z Grzelakiem, w dodatku w karambolu wziął udział także Krzysztof Sadurski z Wilków Krosno.
Przyjemskiego z toru zabrała karetka i ostatecznie żużlowiec został przetransportowany do szpitala na dokładniejsze badania. Lider Abramczyk Polonii od początku skarżył się na bóle w szyi. Początkowo klub informował, że nie ma żadnych złamań. Potem pojawiła się kolejna informacja: "Badanie RTG wykluczyło złamania, ale późniejszy tomograf wykazał rysę na kręgu C2."
- Wiktor czuje się dobrze, jest w Bydgoszczy. W najbliższych dniach przejdzie kolejne szczegółowe badania, po których będzie wiadomo więcej na temat stanu jego zdrowia i występów w nadchodzących zawodach - przekazywał w poniedziałek bydgoski klub.
Kolejny komunikat klub wydał w środę. U nie miał dobrych wiadomości dla kibiców.
"Wiktor Przyjemski jest po kolejnych badaniach. Te odbyły się wczoraj pod okiem prof. dr hb. Zbigniewa Serafina w Szpitalu Uniwersyteckim im. Dr. Jurasza w Bydgoszczy, za co serdecznie dziękujemy. Wykryto obrzęk szpiku zęba i trzonu C2. Wiktor nie wystąpi w zawodach Tauron SEC oraz w meczach półfinałowych I ligi. Po ustąpieniu obrzęku Wiktor przejdzie kolejne badania kontrolne, które pozwolą określić moment powrotu na tor. Zarówno Wiktor jak i jego team będą z drużyną w Rybniku jak i podczas rewanżowego pojedynku w Bydgoszczy. Cały zespół intensywnie przygotowuje się do obu spotkań i przystąpi do nich w pełni zmobilizowany. Będziemy musieli radzić sobie bez Wiktora, ale zrobimy wszystko by wygrać" - czytamy w komunikacie.
Przypomnijmy, że pierwszy mecz w Rybniku już w niedzielę.
