DVD, komputer, telewizor - to wszystko do dyspozycji maturzystów, którzy od wczoraj zdają ustny egzamin z języka polskiego. Uczniowie rzadko jednak korzystają z tych pomocy.
<!** Image 2 align=right alt="Image 23471" >Wczoraj prezentacje rozpoczęły się w niewielu bydgoskich szkołach. „Express” wspierał zestresowanych maturzystów.
- W wystąpieniach przeważają plakaty, reprodukcje, zdarzają się pokazy multimedialne. W tym roku matury ustne dopiero się rozpoczęły, czekamy aż pod tym względem ktoś nas zaskoczy - mówi Anna Banachowicz, nauczycielka języka polskiego i przewodnicząca komisji egzaminacyjnej w XI Liceum Ogólnokształcącym.
Podczas rozmowy z komisją egzaminacyjną uczeń musi wykazać się znajomością przedstawianego zagadnienia.
Dobre podejście
- Przygotowałem temat „Motyw Chrystusa i krzyża w literaturze antyku, średniowiecza, renesansu i Młodej Polski” - powiedział nam Mikołaj Napierała bezpośrednio przed spotkaniem z komisją. - To zagadnienie, które mnie interesuje. Chciałem, by nikt inny nie miał tego tematu. Do wystąpienia przygotowałem cytaty z dwóch lektur - dodaje.
Wielu do ustnej prezentacji przygotowywała się od kilku miesięcy.
- Od stycznia chodziłam na korepetycje, na których pisałam próbne prezentacje - opowiada Joanna Spierzak. - Moje wystąpienie będzie na temat poszukiwania sensu życia przez bohaterów literackich. To sprawa uniwersalna, dotycząca każdego człowieka. Opieram się wyłącznie na lekturach, nie przygotowałam niczego dodatkowo.
Jak podkreślają członkowie komisji, to dobre podejście.
- W tym roku zmieniliśmy zasady oceniania prezentujących się osób. Mniej punktów przyznaje się za wystąpienie, więcej za odpowiedzi na zadawane pytania - tłumaczy Anna Banachowicz. - Przygotowanie prezentacji nie jest trudne, bo często ktoś maturzystom pomaga. A uczeń musi udowodnić, że sam zgłębił temat.
Koncepcja i język
Jak zaznaczają specjaliści na ogólną ocenę ustnego egzaminu wpływ mają dodatkowe elementy, takie jak sposób realizacji tematu, koncepcja wypowiedzi i język. - Na szczęście można było mieć konspekt i kartkę z cytatami - mówi z ulgą Mikołaj Napierała po wyjściu z egzaminu. - Nerwy mnie zżerały, dlatego część prezentacji wyleciała mi z głowy. Na szczęście komisja zadała mi w miarę łatwe pytania - dodaje.
Gdy jedni zmagali się już z częścią ustną, inni maturzyści zdawali pisemny egzamin z wiedzy o społeczeństwie. Wielu z nich miało twardy orzech do zgryzienia, bo do egzaminacyjnego arkusza wkradł się błąd. - Należało rozwinąć nazwy partii. Zamiast skrótu SDPL w teście było SDLP. Część uczniów wpadła w popłoch - opowiada Radosław, maturzysta z VIII LO.
