MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Serbii za dnia, w Australii nocą

Redakcja
Kibicować reprezentacji szczypiornistów zacząłem na dobre z chwilą przejęcia jej przez Bogdana Wentę. Zakładam, że z innymi jest podobnie. To było w 2004 roku, ale adrenalina po raz pierwszy ponad polską normę skoczyła mi trzy lata później w trakcie MŚ w Niemczech.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/fabiszewski_marek.jpg" >Kibicować reprezentacji szczypiornistów zacząłem na dobre z chwilą przejęcia jej przez Bogdana Wentę. Zakładam, że z innymi jest podobnie. To było w 2004 roku, ale adrenalina po raz pierwszy ponad polską normę skoczyła mi trzy lata później w trakcie MŚ w Niemczech.

Pamiętam, że przebywałem wtedy w Kaliszu. Nagle zdałem sobie sprawę, że jestem w miejscu, gdzie narodziła się piłka ręczna. Szczypiorno (stąd jej potoczna nazwa szczypiorniak), to dzielnica Kalisza, gdzie w czasie I wojny światowej znajdował się obóz dla internowanych żołnierzy Legionów Polskich, w którym polscy jeńcy grali szmacianą piłką.

Jeszcze do dziś czuję atmosferę tamtej imprezy. Wygrany z gospodarzami mecz w grupie (27:25), dramatyczny ćwierćfinał z Rosjanami (28:27), jeszcze bardziej zakręcony półfinał z Duńczykami wygrany po dwóch dogrywkach 36:33 i przegrany finał z Niemcami 24:29. Nic nie szkodzi, że tylko srebro, to przecież największy sukces polskich szczypiornistów w historii! I Bogdana Wenty, który zagrał przeciwko swojej dawnej reprezentacji.

<!** reklama>

A dwa lata później w Chorwacji brązowy medal i niezwykle dramatyczny przebieg meczu, decydującego o awansie do półfinałów, ostatni mecz fazy zasadniczej z Norwegią. Na 15 sekund przed końcem czas dla Norwegów, ustawiona akcja przez Wentę, przejęcie piłki przez Artura Siódmiaka i zwycięski gol na cztery sekundy przed końcem! Co za emocje! To se ne vrati? - prawdopodobnie już nie, ale...

Od niedzieli ME w Serbii, zaczynamy meczem z gospodarzami (godz. 18.00, TVP 2 i TVP Sport), a potem w grupie co drugi dzień - ze Słowacją i Danią. To nic, że jesteśmy mocno osłabieni ostatnimi kontuzjami. Na chłopaków Wenty zawsze można liczyć. Na pewno nie przejdą obok turnieju. Miejsce na podium dałoby biało-czerwonym awans na IO w Londynie.

To będzie do obejrzenia za dnia. Zaś dla nocnych marków jak zawsze w połowie stycznia tenisowy Australian Open. Z niedzieli na poniedziałek od 1.00 (koniec o 14.30!) pierwsze pojedynki z kortów w Melbourne Park. Jest za kogo trzymać kciuki: przede wszystkim za Agnieszkę Radwańską (uczestniczka Masters 2011, Łukasza Kubota i za debel Mariusz Fyrstenberg - Marcin Matkowski (finaliści Masters 2011). Dwa tygodnie murowanych emocji i nieprzespanych nocy (transmisje w Eurosport i Eurosport 2).

W ten weekend godne polecenia sa jeszcze trzy mecze: w PlusLidze siatkarzy Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Skra Bełchatów (niedziela, 18.00, Polsat Sport); w Serie A Milan - Inter Mediolan (niedziela, 20.45, Canal+ Sport) i w NBA San Antonio Spurs - Phoenix Suns (poniedziałek, 3.00, Canal+ Sport) z udziałem Marcina Gortata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!