- Mam przyjaciółkę w mieście akademickim pod Mediolanem. W pierwszym tygodniu po odwołaniu zajęć w północnych Włoszech, studenci ruszyli gremialnie do klubów, niewiele sobie robiąc z apeli o pozostawanie w domach - opowiada Martyna, studentka z Bydgoszczy. - Młodzi Włosi nie wyobrażają sobie życia bez spotkań towarzyskich, epidemia nie wydała im się powodem do zmiany przyzwyczajeń. Kiedy władze ograniczyły dostęp do lokali rozrywkowych, tłumnie przenieśli się do... barów i kawiarni. Dopiero po dłuższym czasie, kiedy rozpoczęto ich kontrole, młodzież zaczęła się izolować.
W kraju na razie skierowano do młodych apel, żeby nie umawiali się na spotkania w miejscach publicznych. Tyle tylko, że prawnych zakazów nie ma.
Mogą pouczyć
- Straż Miejska w trosce o dobro mieszkańców i zdrowie funkcjonariuszy maksymalnie ograniczyła liczbę kontaktów, które mogłyby się okazać groźne - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskiej SM. - Oczywiście, zgodnie z zaleceniami sprawdzaliśmy miejsca, w których mogłaby się gromadzić młodzież zaraz po wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemicznego. Nie mieliśmy od tego czasu przypadków, które wymagałyby interwencji.
Nic dziwnego, bo strażnikom w praktyce zostaje tylko prawo do pouczania, oprócz ewidentnych przypadków, kiedy zachodzi podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. Dopiero wtedy mogą legitymować.
Zadanie z religii
- Policja nie prowadzi żadnej, skierowanej na grupki młodzieży akcji, na razie nie mieliśmy takich poleceń - mówi komisarz Przemysław Słomski z zespołu prasowego komendy miejskiej policji.
Zaprzyjaźniony strażnik miejski zwraca uwagę, że młodzi ludzie siedzą teraz przed komputerami w domach. - Ministerstwo zagroziło nauczycielom 60-procentowym wynagrodzeniem jeśli nie będą brali udziału w zdalnych lekcjach - mówi. - No więc przysyłają zadania do wykonania. Wuefista polecenia wykonania przysiadów, dziecko kolegi dostało nawet zadania z religii...
Większość osób, które w naszym województwie zostały objęte kwarantanną, stosuje się do jej zasad. - To naganne - przypomina mł. insp Monika Chlebicz, rzecznik KWP. - Policjanci przekazują informacje o nieprzestrzeganiu zasad kwarantanny do Powiatowego Inspektora Sanitarnego, który w prowadzonym przez siebie postępowaniu administracyjnym może nałożyć grzywnę w wysokości do 5 tys. zł.
