Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga, sport grozi spoceniem się

Dorota Witt
Trzech na stu uczniów w kujawsko-pomorskich szkołach na wf. zamiast trampek przynosi zwolnienie lekarskie, ale prawdopodobnie ćwiczeń unika aż trzy razy więcej dzieci.

Trzech na stu uczniów w kujawsko-pomorskich szkołach na wf. zamiast trampek przynosi zwolnienie lekarskie, ale prawdopodobnie ćwiczeń unika aż trzy razy więcej dzieci.

<!** Image 3 align=none alt="Image 221202" sub="Światowa Organizacja Zdrowia przekonuje, że dla prawidłowego rozwoju dziecka w wieku szkolnym konieczne jest uprawianie sportu przez co najmniej godzinę dziennie. Dla rodziców, niestety, to nie jest oczywiste. Fot. THINKSTOCK">Uczniowie mówią jedno: że szatnie są ciasne, zajęcia nudne, bo ciągle gra się w nogę, czas na przebranie się jest za krótki, a i paznokcie można sobie na lekkoatletyce połamać. No i że wszyscy patrzą, jak jedna osoba skacze czy biega, że kiedy się przewróci, mogą zrobić zdjęcie i wstawić na „fejsa”. I przynoszą zwolnienia. Rodzice z kolei: że po co wf., skoro pobiegać to sobie dziecko może po południu, że to niepotrzebny stres, kolejna okazja do rywalizacji, że spocić się można, potem jeszcze od tego zachorować, że to przedmiot mało ważny i właściwie dzieciaki mogą ten czas przeznaczyć na powtarzanie materiału do klasówki. Nauczyciele też swoje: że ich przedmiot ciągle nie jest traktowany poważnie i że dzieciaki się rozleniwiły.

Ostatnie słowo należy do minister sportu i turystyki i brzmi: „kampania”. Akcja „Stop zwolnieniom z WF-u” rozpoczęła się z początkiem roku szkolnego i ma pokazać, że zbyt łatwe i częste zwalnianie uczniów z gimnastyki spowodowało, iż z roku na rok dzieci są coraz mniej sprawne. W Internecie i telewizji do wypisywania nieuzasadnionych zwolnień zniechęcają znani sportowcy: - Za moich czasów tylko leszcze nie chodziły na zajęcia z wf.” - mówi w spocie Marcin Możdżonek, reprezentant Polski w siatkówce.

- Leniwi cwaniacy? Pewnie tak, ale to pół prawdy - mówi Katarzyna Gmyz-Piotrowska, mama drugoklasisty i gimnazjalistki. - Moje dzieci chodzą do małej, wiejskiej szkoły. Sala gimnastyczna jest. Jest też boisko do piłki nożnej na zewnątrz. Co z tego, skoro mój 8-letni syn rzadko na nim bywa. W klasach 1-3 wf. uczą pedagodzy zajmujący się nauczaniem zintegrowanym. Przez pierwsze dwa miesiące pierwszej klasy syn na każdej lekcji grał w dwa ognie. Potem była już tylko gimnastyka. Tak, wypisywałam dziecku zwolnienie, bo skarżyło się, że na lekcjach jest nudno. Córka w gimnazjum ćwiczy w grupie z dziewczętami, to, moim zdaniem, błąd. Koleżanki skupiają się na sobie, na tym, która w stroju wygląda za grubo. Kindze też się nudzi, bo dziewczyny bardzo często grają w koszykówkę. Czasem pozwalam jej nie pójść na te lekcje.

<!** reklama>

- Policzyliśmy zwolnienia lekarskie, jakie dyrektorom kujawsko-pomorskich szkół przedstawiają rodzice i uczniowie, okazało się, że z przyczyn zdrowotnych na lekcje wychowania fizycznego nie chodzi 3,3 proc. uczniów - mówi Danuta Brzózka-Ciechanowska z Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy.

Do zwolnień lekarskich dochodzą te krótkoterminowe, pisane przez rodziców. - Tu tendencja jest odwrotna: najczęściej piszą je rodzice najmłodszych uczniów, ale pamiętajmy, że pełnoletni mogą zwalniać się sami. Powodem jest zwykle jakaś drobna niedyspozycja - przeziębienie czy fakt, że dziecko jest krótko po przebytej chorobie. Szacujemy, że takich przypadków jest około trzy razy więcej niż zwolnień lekarskich, ale nawet tych drugich, poza wyjątkowymi sytuacjami, w ogóle nie powinno być. Jeśli dziecko nie może ćwiczyć, np. dlatego, że cierpi na chorobę przewlekłą, to zakaz na pewno nie dotyczy wszystkich ćwiczeń. Zresztą udział w lekcjach wychowania fizycznego nie musi być aktywny, uczeń może sędziować mecz, wykazać się znajomością teoretycznych zasad gry czy historii sportu.

Z realizacji programu sprawdzani są nauczyciele wf., choć rodzice dzieci, które na każdej lekcji uprawiają ulubiony sport pedagoga, wątpią w skuteczność kontroli. Wyniki pracy nauczycieli innych przedmiotów oceniane są choćby przy okazji egzaminów zewnętrznych, z wychowania fizycznego takich nie ma: - Te egzaminy to tylko składowa oceny - mówi Danuta Brzózka-Ciechanowska. - Nauczyciele wychowania fizycznego są traktowani i oceniani tak samo jak inni pedagodzy i nieporozumieniem jest takie różnicowanie. Sprawdzamy, jak realizują program, jakie postępy robią ich uczniowie. Z corocznych ankiet dowiadujemy się, że wychowanie fizyczne jest przedmiotem najbardziej lubianym przez uczniów.

Światowa Organizacja Zdrowia przekonuje, że dla prawidłowego rozwoju dziecka w wieku szkolnym konieczne jest uprawianie sportu przez co najmniej godzinę dziennie. Dla rodziców, niestety, to nie jest oczywiste.

- Zajęcia wychowania fizycznego są bardzo ważne dla ogólnego rozwoju dzieci - mówi Monika Janas, dyrektorka toruńskiej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. - Nie może być zdrowego umysłowo dziecka bez kształtowania jego sprawności fizycznych. W procesie wychowania i nauczania powinniśmy ukształtować człowieka w pełni zdrowego i umysłowo, i fizycznie, szczęśliwego, umiejącego cieszyć się życiem. Otyłe, nieaktywne dziecko nie będzie tego potrafiło. Wf. rozwija nie tylko ciało. Zdrowa rywalizacja, porównywanie się z innymi po to, by się doskonalić, gry zespołowe, pokonywanie trudności to wszystko buduje umiejętności społeczne uczniów. Przełoży się to na sukces w dorosłym życiu, dlatego namawianie do aktywnego udziału w lekcjach wychowania fizycznego w pełni popieram.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!