Utrudniony dostęp do onkologicznej diagnostyki. Przez pandemię chorzy czekają dłużej!

- Mimo wydania 25 proc. mniej kart Diagnostyki i Leczenia Onkologicznego (DILO) chorzy nadal czekają w kolejkach – informuje Magdalena Sulikowska, specjalistka ds. relacji zewnętrznych fundacji Alivia. - Na rezonans z kartą DILO pacjenci czekali w czerwcu 9 dni. Teraz jest to 14 dni. Fundacja po raz pierwszy zbadała też czas oczekiwania na opis badania. Kiedy zsumujemy czas oczekiwania, okazuje się, że od momentu zapisu na badanie do otrzymania wyników w niektórych województwach mija nawet 34 dni! Czy tak ma wyglądać szybka ścieżka onkologiczna?

- Polska onkologia nie radzi sobie z epidemią. Obawiam się, że w najbliższych miesiącach może nastąpić Armagedon – uważa prof. dr hab. n. med. Cezary Szczylik, onkolog, współpracujący z Alivią.

Przyjeżdżają z całego kraju

Opinie te pośrednio potwierdza jeden z bydgoskich onkologów.
- Jestem przerażony skalą problemu - mówi nam anonimowo prowadzący własny gabinet diagnostyczny lekarz zatrudniony w Centrum Onkologii w Bydgoszczy. - Na specjalistyczne badania do mnie zgłaszają się pacjenci z wielu części Polski, przyjmowałem ostatnio chorych z Malborka, Ełku i Łodzi. Szukają po prostu gdzie się da dostępnych gabinetów, gwarantujących jakościową diagnostykę. Cena i miejsce badania przestają mieć znaczenie, nigdy wcześniej nie spotkałem się z taką sytuacją.

Drogie badania

W internecie, na stronie cenomed.pl, osoby zainteresowane znajdą informacje o tym gdzie i za ile mogą przejść badania. W Bydgoszczy np. za wykonanie rezonansu magnetycznego głowy płaci się od 490 do 640 złotych. Natomiast za badanie tomografem komputerowym trzeba zapłacić od 150 do 1.050 złotych. W Bydgoszczy, nie ma możliwości wykonania badania PET-CT. Można to zrobić np. w Warszawie. Cena kształtuje się od 3,5 do 6,5 tys. zł.

Zdarzenia losowe

Nie tylko pandemia Covid-19 wpływa na czas oczekiwania na wykonanie diagnostyki. Zdarza się, że pacjenci sami rezygnują z badań, ponieważ boją się zakażenia lub znajdują się w sytuacji wymuszonej przez zdarzenia losowe. Tak było w przypadku pana Wojciecha.
- Miałem guza w prawej półkuli mózgu, który był rozlany także na lewą półkulę. W 2016 roku przeszedłem operację, ale nie udało się całego guza usunąć – wyjaśnia pan Wojciech. - Dlatego konieczne jest dalsze leczenie i stała kontrola.
Pan Wojciech co pół roku stawia się na badanie radiologiczne. Tym razem, w pierwszych tygodniach pandemii Covid-19 wykonywanie tych badań zostało zawieszone.
- Wyznaczono mi termin w maju, ale musiałem pojechać na pogrzeb – tłumaczy bydgoszczanin i dodaje, że przeszedł badanie w czerwcu. - Na szczęście jest dobrze, ale konsekwencją leczenia nowotworu są ataki padaczki.

Na stałym poziomie

Bydgoskie Centrum Onkologii w czasie pandemii pracuje prawie normalnie. Zastosowano surowy reżim sanitarny, który dotyczy pracowników szpitala oraz pacjentów i ich rodzin. Z danych statystycznych zgromadzonych w pierwszym półroczu 2020 r. wynika, że liczba udzielanych porad spadła w stosunku do I półrocza 2019 r. tylko o kilka procent.

- Wykonaliśmy aż o 100 więcej niż rok temu zabiegów chirurgicznych – wylicza Agnieszka Bielińska, rzecznik prasowa i kierownik Działu Dokumentacji i Statystyki Medycznej Centrum Onkologii w Bydgoszczy.
Wzrost odnotowano również w liczbie wykonanych chemioterapii ambulatoryjnych i radioterapii.

DILO w skali województwa

Warto też przypomnieć, że karty DILO (umożliwiające zastosowanie szybkiej ścieżki diagnostyki i leczenie onkologicznego) wydawane są najczęściej przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, którzy w pierwszych miesiącach pandemii najczęściej udzielali porad przez telefon. Taka sytuacja zapewne wpłynęła na to, ilu pacjentów otrzymało w poradniach taką kartę.

W Kujawsko-Pomorskim Oddziale Wojewódzkim NFZ w Bydgoszczy potwierdziliśmy opinię o tym, że kart wydano mniej.

- W pierwszym półroczu tego roku: w województwie kujawsko-pomorskim wydano 10.529 kart DiLO, w ubiegłym roku w tym samym czasie powyżej 11.000 – informuje Barbara Nawrocka, rzecznik K-P OW NFZ. - Od początku pandemii pacjenci nie zgłaszali do funduszu skarg dotyczących ograniczenia w dostępie do kart DiLO dla pacjentów z podejrzeniem lub chorobą nowotworową.

Podobnie nie było skarg na ograniczenie lub wydłużony czas czekania na badania diagnostyczne dla pacjentów z DiLO.
- W ramach DILO w ciągu 28 dni musi się zamknąć diagnostyka wstępna, a pogłębiona w kolejnych 21 dniach – przypomina Barbara Nawrocka.

Można pomóc

Pan Wojciech zbiera pieniądze na leczenie w Niemczech, które kosztować będzie 400 tys. zł. Jeśli ktoś zechce go wesprzeć, to wszystkie informacje znajdzie na stronie: https://skarbonka.alivia.org.pl/wojciech-neja