Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tu ma być tarcza! I to jest rozkaz

Radosław Rzeszotek
W Redzikowie pod Słupskiem Amerykanie chcą zbudować tarczę antyrakietową. Mieszkańcy wsi słyszeli o tych planach, ale nic konkretnego nie wiedzą. Na ten temat władza z nimi nie rozmawia.

W Redzikowie pod Słupskiem Amerykanie chcą zbudować tarczę antyrakietową. Mieszkańcy wsi słyszeli o tych planach, ale nic konkretnego nie wiedzą. Na ten temat władza z nimi nie rozmawia.

<!** Image 2 align=right alt="Image 58802" sub="Mieszkańcy niewojskowej części Redzikowa ucieszyli się, kiedy usłyszeli, że prawdopodobnie zostaną wysiedleni i otrzymają nowe mieszkania / Fot. Filip Kowalkowski ">Redzikowo to idealne miejsce do wybudowania tam jednej z baz systemu tarczy antyrakietowej, która ma chronić Stany Zjednoczone przed atakiem nuklearnym. Mieszkańcy tej wsi pod Słupskiem nie będą pikietować ani protestować. Nawet jeśli okaże się, że amerykańskie urządzenia będą szkodliwe dla ich zdrowia i życia. Większość mieszkańców Redzikowa to czynni lub emerytowani żołnierze. Dla nich rozkaz, to rozkaz.

Za komuny tętniło tu życie

Redzikowo leży nie dalej niż pięć kilometrów od Słupska. Przebiega tędy dwupasmowa szosa - fragment ważnej drogi z Gdańska do Szczecina. Niedaleko stąd do Bałtyku, teren jest pagórkowaty, porośnięty drzewami. Wojskowi określają to miejsce jako „świetne usytuowanie strategiczne”.

Jednak czasy świetności tutejszej bazy lotniczej już minęły. Płot okalający jednostkę pełen jest dziur, przez które przechodzą miejscowi złodzieje złomu. Większość terenu nie jest pilnowana przez wartowników.

- Za komuny tętniło tutaj życie - zapewnia właściciel kiosku, znajdującego się niedaleko głównej bramy jednostki. - W klubie co chwilę były zabawy, dancingi, wszystko było... Tu nikt się nie nudził. Żołnierzom żyło się dobrze i spokojnie, niczego im nie brakowało. Poza tym nie służył tu byle kto. Wiadomo - wojska lotnicze to elita każdej armii. Ja również trafiłem tu, bo nosiłem mundur. Służyłem w obsłudze radaru.

Właściciel kiosku na temat tarczy antyrakietowej rozmawia bardzo chętnie. Zajmuje się przy tym głównie analizą sytuacji międzynarodowej oraz specyficznym podejściem Polaków do sojuszników.

<!** reklama left>- Moja siostra jest praktycznie Rosjanką i mieszka jakieś dwieście kilometrów od Rygi, jest kierowniczką stacji kolejowej - uśmiecha się kioskarz. - Dlatego ja do Rosjan nic nie mam. Kiedyś wchodziliśmy im w tyłki, a teraz włazimy Amerykanom. Tak to już jest, raz jedni mają u nas swoje bazy, raz drudzy. Kilkadziesiąt lat temu swoje budynki stawiali tu Ruscy, teraz przyszedł czas na Amerykańców.

Redzikowo dzieli się na dwie części. Większą stanowi osiedle 10 bloków wzniesionych w latach 60. i 70., w których mieszka około 500 rodzin emerytowanych i czynnych zawodowo wojskowych. Jeszcze kilka lat temu budynki wyglądały fatalnie. Gdy w ubiegłym roku wspólnota mieszkaniowa przejęła je od Wojskowej Agencji Mieszkaniowej, natychmiast zaczęły się prace remontowe. Bloki zostały ocieplone, odmalowane, odświeżono również klatki schodowe.

- Mieszkało się tu naprawdę świetnie, blisko do Słupska, w pobliżu dobrej drogi, teren jest przecież malowniczy - mówi Andrzej Michalski, były pilot myśliwca MiG-23, a obecnie członek Pomorskiego Stowarzyszenia Pilotów Wojskowych. - Teraz, kiedy ma tu zostać zlokalizowana tarcza, nie pozostanie tu praktycznie nic, z wyjątkiem naszych bloków. Krótko mówiąc, zrobi się niezła kaszana.

Wójt: - Rząd popełnia błąd

Druga część Redzikowa to kilka domów zamieszkałych przez pracowników byłego PGR. Niedaleko ich domostw znajduje się nowy budynek szkoły podstawowej. Ostatnio pojawiły się głosy, że szkoła znajduje się za blisko lotniska i trzeba będzie ją zlikwidować. Budynek ma przestać istnieć - fizycznie.

- Nam też powiedzieli, że trzeba będzie nas stąd wysiedlić, bo za blisko mieszkamy - uśmiecha się zadowolony Mariusz, któremu powiększyła się ostatnio rodzina. - Dla mnie to dobra wiadomość. Mieszkam w chałupie z pruskiego muru. Od kilku lat nie mogę się doczekać na przydział nowego mieszkania.

<!** Image 3 align=right alt="Image 58802" sub="Czasy świetności redzikowskiej bazy lotniczej już minęły. Płot okalający jednostkę pełen jest dziur. / Fot. Filip Kowalkowski ">O planach budowy tarczy w Redzikowie mieszkańcy dowiedzieli się z mediów. Podobnie władze samorządowe.

- Polski rząd popełnia błąd, nie informując lokalnej społeczności o swoich planach związanych z tym terenem - uważa Mariusz Chmiel, wójt gminy Słupsk. - Przecież jest tak, że czego ludzie nie znają, tego się boją. Niedawno mieliśmy tu konflikt związany z budową wiatraków. Jedna ze stron zbierała podpisy pod petycją, w której straszono mieszkańców wykorzystaniem wiatraków jako narzędzi tortur. W tym wypadku możemy mieć podobną sytuację.

W 1999 roku Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało o rozformowaniu 28. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, stacjonującego w Redzikowie. Czterysta hektarów gruntów należących dotąd do jednostki trafiło do Agencji Mienia Wojskowego, która musiała płacić gminie podatek od nieruchomości (1,5 miliona złotych rocznie). Kiedy okazało się, że kwota jest zbyt dużym obciążeniem dla wojska, AMW próbowała przekształcić lotnisko w pastwisko. Proceduralnie okazało się to jednak niemożliwe i gmina wystąpiła o przekazanie jej kłopotliwego terenu.

Wójt Mariusz Chmiel przygotował nową koncepcję planu zagospodarowania przestrzennego, która przewidywała przekształcenie lotniska wojskowego w cywilne. Wokół niego ma powstać kompleks handlowo-usługowy.

- Mamy szansę stworzenia w Redzikowie okna na świat dla całego regionu, który, jak wiadomo, jest w trudnej sytuacji gospodarczej - dodaje wójt. - Obawiam się jednak, że minister obrony narodowej w pewnej chwili wyda rozporządzenie ustanawiające teren wojskowy w Redzikowie jako „obiekt zamknięty”, a wówczas nasze plany będą kompletnie bezużyteczne.

Co my możemy zrobić?

Wójt nie spodziewa się radykalnej postawy ze strony mieszkańców Redzikowa. Nie liczy na pikiety ani blokady dróg.

- A co my tu możemy zrobić? - wzruszają ramionami mieszkańcy wojskowych bloków. - Przecież decyzja już dawno zapadła, do tego na samej górze, więc to, co my mamy do powiedzenia, jest bez znaczenia. Nas, ludzi na dole, nikt nie słucha.

Na Akademii Pomorskiej w Słupsku miała niedawno odbyć się debata w sprawie budowy tarczy antyrakietowej. Miał w niej wziąć udział ambasador USA w Polsce. Na zapowiedziach i obietnicach jednak się skończyło.

- W sprawie lokalizacji tarczy w Redzikowie zrobiłem wszystko, co do mnie należało - kończy wójt Chmiel. - Przed wizytą prezydenta Kaczyńskiego w Waszyngtonie, napisałem do niego list przybliżający mu stanowisko władz gminy. Próbowałem porozumieć się też z ambasadą USA. Ani rząd, ani ambasada nie odpowiedziały na moje listy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!