Czy Victoria Koronowo jest taka słaba, czy Wda Świecie taka silna? Co dalej w Cuiavii po porażce w Brodnicy? Oto echa minionej kolejki III ligi.
<!** Image 2 align=none alt="Image 179274" sub="Piłkarski balet w wykonaniu piłkarzy Victorii i Chemika. W środku bramkarz Filip Skory, który nie uniknął błędów w meczu z Wdą. Fot: Tymon Markowski">Victoria uległa Wdzie 0:4 i zakotwiczyła w dolnych rejonach tabeli. Gospodarze ambitnie walczyli o korzystny wynik, nie unikali momentami ostrej walki, lecz mimo to, coś w nich pękło. Do 38 minuty prowadzili w miarę wyrównany pojedynek, lecz pierwszy gol Bartosza Czerwińskiego i drugi tego samego gracza, zaraz po przerwie, podłamał im skrzydła.
Podopieczni Przemysława Talarka popełniali dużo błędów indywidualnych, w oczy raziły niecelne podania i słabo egzekwowane stałe fragmenty. Widoczny jest też brak dobrego napastnika (tylko sześć goli w ośmiu meczach). Victoria musi zatem szukać punktów z zespołami, które są w jej zasięgu.
Kolejnej porażki doznała Cuiavia Inowrocław (0:1 w Brodnicy). Nie pomogła dymisja złożona przez trenera Mirosława Milewskiego. Być może w środę poznamy nazwisko jego następcy. Tego dnia Cuiavia zagra w Markowicach w spotkaniu III rundy Pucharu Polski.
<!** reklama>W Pakości i Bydgoszczy po remisie Notecianki z Chemikiem 1:1 (bramki: Paweł Tabaczyński 70 - Bartosz Rudziński 40) panuje umiarkowany optymizm. - Cieszy spora liczba stworzonych sytuacji podbramkowych, lecz piłka lądowała na słupku lub poprzeczce. Z całym szacunkiem dla rywali, remis na własnym boisku z Chemikiem jest dla nas porażką - powiedział po spotkaniu grający trener Notecianki Michał Nadolski.
Trener chemików Arkadiusz Pruss był zły na sędziego. - W ostatniej akcji gwizdnął pozycję spaloną, kiedy sam na sam wychodził Adrian Nowacki. Twierdzę, że się pomylił. Ale punkt mnie cieszy.