W nocy z soboty na niedzielę (z 7 na 8 października), na warszawskim Targówku doszło do tragedii. W mieszkaniu znajdującym się przy ul. Kolonijnej wybuchł pożar. Służby otrzymały zgłoszenie o zdarzeniu kilka minut przed godziną 1:00. Strażacy natychmiast udali się na miejsce.
W akcji gaśniczej udział wzięło osiem zastępów Straży Pożarnej. Z relacji funkcjonariuszy wynikało, że lokal znajdujący się na drugim piętrze był w całości objęty ogniem. Mundurowym ciężko było dostać się do środka od zewnątrz, ze względu na brak podjazdu dla drabiny mechanicznej. Wyważyli więc drzwi.
Na miejscu znaleziono zwłoki mężczyzny i kobiety. Lekarz od razu stwierdził ich zgon.
Na miejscu zdarzenia obecni byli także policjanci.
Śmierć małżeństwa w pożarze. Para wzięła ślub kilka godzin przed tragedią
W niedzielę 8 października policja wydała komunikat w sprawie pożaru. Z informacji przekazanych przez funkcjonariuszy wynika, że w wyniku tragedii zginęli 44-letni mężczyzna i jego żona.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Katarzyna Skrzeczkowska przekazała natomiast, postępowanie w sprawie będzie prowadzone w kierunku "nieumyślnego spowodowania śmierci". Więcej szczegółów na temat przyczyn śmierci pary, śledczy poznają po przeprowadzeniu sekcji zwłok.
Jak wynika z informacji, do których dotarł portal "TVN Warszawa", mężczyzna i kobieta kilka godzin przed tragedią wzięli ślub.
Jeden z naszych ratowników był świadkiem na tym ślubie. Była to rodzinna uroczystość. W piątek miał dyżur. Był taki szczęśliwy, wszyscy składaliśmy mu życzenia. Cały zespół nie może się pozbierać. Trudno zebrać myśli, szczególnie w tak dramatycznych okolicznościach - mówi w rozmowie z "TVN Warszawa" lekarz Józef Chłopicki, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Bielańskiego, w którym pracował zmarły.
Zmarły 44-latek był anestezjologiem. Pracował w wielu warszawskich placówkach.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
dś