Tomasz Gollob - to według sporej części żużlowych kibiców - najwybitniejszy polski żużlowiec w historii. Choć w liczbie tytułów indywidualnego mistrza świata ustępuje Bartoszowi Zmarzlikowi (1 do 3), w licznie wywalczonych pucharów, medali, punktów i pobitych rekordów wciąż nie ma sobie równych. Gollob przez lata niemal w pojedynkę "ciągnął" polski żużel, otwierał wcześniej zamknięte dla Polaków drzwi, a fani podróżowali za nim po całej Europie.
Karierę Golloba zakończył dramatyczny wypadek w kwietniu 2017 roku na motocrossowym torze w Chełmnie. Obrażenia były tak poważne, że żużlowiec walczył o życie, a potem o powrót do sprawności. Wciąż porusza się na wózku, ale - jak na mistrza przystało - nie poddaje się.
Jak powtarza we wszystkich wywiadach, walka o zdrowie jest bardzo trudna, ale dążenie do celu jest większe niż ból. Gollob regularnie ćwiczy, trenuje (m.in. na specjalnie przystosowanym rowerze, tzw. handbike'u), zadbał o sylwetkę i jest w coraz lepszej formie. Wielokrotnie pionizował się przy pomocy specjalnego egzoszkieletu, ćwicząc dodatkowo ważne mięśnie.
Tomasz Gollob liczy, że kiedyś będzie mógł poruszać się przy pomocy specjalnych ortez. - Bardzo wierzę, że ten moment w końcu nadejdzie. Moją motywacją do codziennego wysiłku jest to, by osiągnąć poziom sprawności porównywalny do Krzysztofa Cegielskiego. Jemu też na początku nie dawano nadziei, a teraz porusza się całkiem swobodnie - mówił w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl
Ze sportem związany jest również zawodowo, choć od innej strony. Od kilku sezonów jest jednym z komentatorów - ekspertów stacji Canal+. Tomasz Gollob sporo udziela się również w social mediach, gdzie regularnie publikuje zdjęcia ze swojej codzienności i przekazuje informacje o postępach w rehabilitacji. - Wierzę, że jesteście ze mną. No i pamiętajcie, by walczyć do końca - pisał niedawno do kibiców, pod zdjęciem w egzoszkielecie.
11 kwietnia Gollob skończył 52 lata. Mistrzowi życzymy zdrowia i spełnienia marzeń.
