Australijczyk znów popadł w tarapaty. Tym razem przez alkohol i narkotyki. Klub czeka na wyjaśnienia.
Jak podał portal www.qt.com.au Darcy Ward miał o 4.30 nad ranem w miejscowości Camira uciekać na motocyklu przed policją. Podobno wydarzyło się to dwa miesiące temu, nie wiadomo, dlaczego sprawa wyszła na jaw dopiero teraz. Ward na widok policji wpadł w panikę, ale nie ma się co dziwić, bo był, jak donosi portal, pod „dużym” wpływem alkoholu i marihuany. Poza tym pojazd nie był zarejestrowany i ubezpieczony, a kierowca nie miał ważnego prawa jazdy.
Na korzyść młodego zawodnika świadczy fakt, że wykazał skruchę i gotowość niezwłocznego zapłacenia kary 5,5 tysięcy dolarów australijskich (dostał też dwuletni zakaz poruszania się pojazdami).
Zdaniem jednego z rodowitych Australijczyków, którego poprosiliśmy o opinię, kara finansowa jak na zwyczaje panujące w tym kraju jest wysoka i świadczy o tym, że przewinienie uznano za duże.
Unibax na razie nie chce komentować sprawy. Działacze dopiero co cieszyli się, że ucichł konflikt z Ryanem Sullivanem, a tu znowu mają niezły „pasztet”.
- Nasz menedżer Sławomir Kryjom rozmawiał już z Wardem - mówi prezes klubu Mateusz Kurzawski. - Darcy twierdzi, że nie było tak, jak to opisywała prasa. W przyszłym tygodniu ma przylecieć do Europy, odwiedzi też Toruń. Umówiliśmy się na rozmowę i zażądamy od Australijczyka wyjaśnień. Ma przywieźć dokumenty z policji i się wytłumaczyć. Dlatego w tej chwili, gdy pojawiają się sprzeczne informacje, nie chcę się ustosunkowywać do tej sprawy. Mądrzejszy będę w przyszłym tygodniu.
<!** reklama>Jest jeszcze inny aspekt całej sytuacji. Marihuana jest na liście substancji zakazanych przez komisję antydopingową. Czy to, że policja stwierdziła w organizmie Warda obecność narkotyku, może być podstawą do zawieszenia zawodnika?
- W takiej sytuacji komisja antydopingowa nie ma podstaw do zdyskwalifikowania sportowca - mówi Michał Rynkowski, dyrektor biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie. - Jeżeli incydent miałby miejsce podczas zawodów, to sportowcowi groziłyby poważne konsekwencje.
Nie wiadomo, czy Australijczyk w zaistniałej sytuacji nie będzie miał problemów z uzyskaniem pozwolenia na pracę w Wielkiej Brytanii.
Darcy Ward to niesforne dziecko żużla. Do Polski sprowadził go Unibax. Pierwszy sezon miał obiecujący, w drugim zawodził, a „na mieście” głośno było o jego wyczynach w jednym z pubów. Za karę toruński klub wypożyczył go w sezonie 2011 do pierwszoligowego Wybrzeża Gdańsk. Tam Ward odzyskał formę i sądzono, że się ustatkował. Unibax postanowił ściągnąć go w 2012 roku z powrotem.
Niestety, krótko później wyszła sprawa oskarżenia o gwałt (ostatecznie Warda angielski sąd uznał za niewinnego), a w końcówce ubiegłego sezonu został dotkliwie pobity w jednym z pubów w Poole i nie mógł przyjechać na mecz o brązowy medal pomiędzy Stelmetem Falubazem Zielona Góra a Unibaksem Toruń. A teraz nabroił w swojej ojczyźnie.