https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ten straszny Gottland

Ryszard Warta
Jeśli myślicie, że Czechy to kraj śmieszny jak przygody Szwejka, pogodny jak komedie Jiriego Menzla i zabawny, jak zabawnie brzmi w naszych uszach nadwełtawski język, to grubo się mylicie. Podobnie mylicie się, jeśli Mariusza Szczygła wciąż jeszcze lekkomyślnie postrzegacie przez pryzmat dość - szczerze mówiąc - kretyńskiego talk show „Na każdy temat”, jednego z pierwszych tego rodzaju programów w polskiej telewizji.

<!** Image align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/warta_ryszard.jpg" >Jeśli myślicie, że Czechy to kraj śmieszny jak przygody Szwejka, pogodny jak komedie Jiriego Menzla i zabawny, jak zabawnie brzmi w naszych uszach nadwełtawski język, to grubo się mylicie. Podobnie mylicie się, jeśli Mariusza Szczygła wciąż jeszcze lekkomyślnie postrzegacie przez pryzmat dość - szczerze mówiąc - kretyńskiego talk show „Na każdy temat”, jednego z pierwszych tego rodzaju programów w polskiej telewizji.

Otóż ten właśnie Mariusz Szczygieł opublikował niedawno „Gottland”, zbiór reportaży o tych właśnie Czechach, rzecz - co warto od razu zaznaczyć - wyjątkowo smutną i przygnębiającą. Ale też fascynującą. Bohaterowie tych krótszych i dłuższych reportażowych cacek są różni. Jest wśród nich Lida Baarova, znakomita aktorka, jedna z największych czeskich gwiazd za granicą, we własnym kraju otoczona urzędową zmową milczenia. Jest tam Otakar Svec, rzeźbiarz, autor gigantycznego pomnika Stalina, straszącego przez kilka lat nad Wełtawą i zburzonego w 1962 roku. Jest Edaurd Kirchberger, pisarz, najpierw autor „nihilistycznych, burżuazyjnych” powieścideł, potem, już pod zmienionym nazwiskiem, specjalista od literatury politycznie jak najsłuszniejszej. Każdy z nich jest na swój sposób postacią tragiczną, niespełnioną, przegraną, nawet mimo odniesionych sukcesów. Życie tych ludzi przemielone zostało przez tryby Wielkiej Historii, które w naszej części Europy mieliły z wyjątkową brutalnością. Teksty Szczygła są zapisem tego bezwzględnego procesu.

Nie znaczy to, oczywiście, że nie ma tam momentów zabawnych. W opowieści o Svecu jest scena rozmów różnych ważnych urzędników ze specjalistami od materiałów wybuchowych, którzy mieli wysadzić w powietrze politycznie niewygodny już pomnik Stalina, ale „wysadzić z godnością”, żeby okazać szacunek i na wszelki wypadek nie drażnić wielkiego brata. Jest to jednak ten rodzaj groteski, która często towarzyszy tragedii. Śmiesznej, gdy się o niej czyta, ale strasznej i rujnującej życie, gdy trzeba jej na własnej skórze doświadczyć. „Gottland” Szczygła opublikowało wydawnictwo „Czarne”, od dłuższego już czasu, dzięki swym seriom, m.in. „Sulina” i „Inna Europa”, uzupełniające nasz rynek księgarski o coś, z czym wcześniej było kiepsko - literaturę faktu, penetrującą pokręcone losy środkowej i wschodniej Europy oraz ludzi zamieszkujących te tereny. Literaturę ciekawą nie tylko dlatego, że to przecież my też jesteśmy jej bohaterami.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski