Ministerstwo ma pomysł, jak odciążyć uczniowskie plecaki. Chce obowiązkowych szafek w szkołach i podręczników wykonanych z lżejszego papieru. Czy uczniom ulży?
<!** Image 2 align=right alt="Image 103978" sub="Tornister ucznia waży od 4 do 6 kilogramów. Najcięższe są podręczniki. Czy wydawanie książek na gorszej jakości papierze spowoduje, że będzie on lżejszy? Fot. Tadeusz Pawłowski
">Z takiego rozwiązania cieszy się pani Joanna, mama 10-letniego Jakuba. Chłopak nie waży więcej niż 30 kilo, a niemal codziennie dźwiga tornister ważący minimum 6, a bywa że i 8 kilogramów. - Nosi w nim najpotrzebniejsze rzeczy, a mimo to plecak wydaje mi się czasami większy od niego. Poza tym, syn trenuje judo, więc trzy razy w tygodniu, oprócz ciężkiej torby szkolnej, musi dźwigać drugą na trening. Szafki rozwiązałyby problem, bo część rzeczy mógłby tam zostawiać i nie musiałby chodzić z dwoma plecakami po szkole. Jestem jak najbardziej za - przyznaje mama chłopca.
Równie entuzjastycznie do pomysłu podchodzi ministerstwo edukacji. Zamierza - jak podaje „Dziennik” - wpisać do ustawy w sprawie bezpieczeństwa i higieny w szkołach polecenie, by placówki zakupiły dla swoich uczniów szafki na książki. Te powszechne w zagranicznych szkołach sprzęty w pierwszej kolejności mają się pojawić w podstawówkach. MEN zamierza przekazać na ten cel część z 70 milionów złotych przeznaczonych na dostosowanie szkół do potrzeb 6-latków. To nie koniec odciążania tornistrów - urzędnicy zasugerowali także wydawcom, by ci, zamiast na kredowym, drukowali podręczniki na gorszej jakości, lecz lżejszym papierze.
- Szafki mamy w szkole od 10 lat i do ich zakupu nie potrzebowaliśmy żadnego rozporządzenia - mówi Eugeniusz Sobieraj, dyrektor Zespołu Szkół nr 8, gdzie jedna szafka kosztuje 125 złotych. Uczeń, który za nią zapłaci, korzysta z niej przez 9 lat, a potem może ją odsprzedać innemu. - Na co dzień dzieci i młodzież zostawiają w nich buty na WF, prace na plastykę, niektóre podręczniki. Czy ich plecaki są przez to lżejsze? Może trochę. Ulżyłoby im dopiero wtedy, gdyby w szkole zostawiali także podręczniki, ale te są im przecież potrzebne w domu.
<!** reklama>Piórniki, bloki, strój na WF lądują także w szafkach uczniów Szkoły Podstawowej nr 14, ale ich tornistry nadal do lekkich nie należą. By korzystać z szafek, dzieci płacą 3 złote miesięcznie. - Nie ma co ukrywać, że najcięższe są podręczniki. Zazwyczaj dobrze wydane, na kredowym papierze, sporo ważą. Gdyby wydrukować je na papierze gorszej jakości, co proponuje ministerstwo, byłyby nieco lżejsze i na pewno tańsze, ale po roku nadawałyby się do wyrzucenia. Trudno więc uznać, które rozwiązanie jest lepsze. Z jednej strony, niska cena pozwalałaby na zakup dwóch kompletów, a wtedy jeden można by zostawiać w szafce. A z drugiej strony, jak taka nadprodukcja książek ma się do ekologii? - retorycznie pyta Anna Krymer, dyrektorka „czternastki”.