https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szafki dla szkół. Na zdrowie

Sonia Gruszka
Kiedyś uczniowie marzyli o szafkach jak ze szkoły w serialu „Beverly Hills”. Dziś podobne coraz częściej pojawiają się w polskich szkołach.

Kiedyś uczniowie marzyli o szafkach jak ze szkoły w serialu „Beverly Hills”. Dziś podobne coraz częściej pojawiają się w polskich szkołach.

<!** Image 2 align=none alt="Image 178758" sub="Tornister nie powinien zawierać ani jednego zbędnego przedmiotu. Nie ma mowy o zabawkach i zeszytach na cały tydzień. Fot.: Dariusz Bloch">Szafki są świetną metodą walki z ciężarem. Niestety, przeważnie na tego typu inwestycje szkołom brakuje pieniędzy.

Od blisko sześciu lat szafki ułatwiają życie uczniom Zespołu Szkół nr 10 przy ulicy Karłowicza. Szkoła ma profil sportowy, więc w szafkach można przechowywać nie tylko książki, lecz również stroje sportowe.

<!** reklama>

- Dzieci, które chcą korzystać z szafek, wnoszą symboliczną opłatę - 30 złotych na rok. Te pieniądze służą utrzymaniu szafek w dobrym stanie, a także ułatwiają zakup nowych. Szafki dokupywane są systematycznie. Obecnie szkoła liczy około 800 uczniów, a na wyposażeniu mamy 550 szafek - mówi Aleksandra Kuś, dyrektorka Zespołu Szkół nr 10.

- Uczniowie, którzy nie korzystają z szafek, rzeczy na trening mogą przechowywać w wyznaczonych do tego miejscach w salach. Zainteresowanie szafkami jest duże. Uczniowie zapisują się na nie. Szafki to trafiony pomysł. Nie zajmują dużo miejsca, a dla uczniów są dużym ułatwieniem.

Dla maluchów miejsce w klasie

- Każda szkoła ma obowiązek przygotowania miejsc, w których uczniowie będą mogli przechowywać przybory szkolne i inne swoje rzeczy. Pozostawiamy to do decyzji dyrekcjom - mówi Iwona Waszkiewicz, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Bydgoszczy. - W przypadku klas młodszych, które odbywają zajęcia w jednej sali, można przechowywać je w klasowej szafie. Większy problem jest w przypadku klas starszych. Szkoły mają wiele potrzeb.

Dyrektorzy w pierwszej kolejności muszą wydać pieniądze na najważniejsze z nich, na przykład na te, które związane są z utrzymaniem szkoły w dobrym stanie technicznym. Myślę, że systematycznie w szkołach szafki będą się pojawiać, bo jest to rozwiązanie bardzo korzystne. Interesująco brzmi również nowa propozycja MEN o elektronicznych wersjach podręczników. Jednak na razie dzieci muszą nosić książki. Dbajmy więc o to, by ich plecy nie były zbyt obciążone. Chrońmy je przed wadami postawy.

Strój sportowy w worku

By zmniejszyć wagę plecaka warto ograniczyć zawartość piórnika. Zamiast 24 kolorów pisaków, wystarczy 6 lub 12. Zeszyty w okładkach cienkich są lżejsze od tych oprawionych w tekturę. Unikajmy wkładania stroju sportowego do tornistra. Lepiej nieść go w szkolnym worku. Rodzic powinien też na bieżąco zaglądać do plecaka dziecka.

Może się okazać, że „zapobiegliwe” dziecko nosi w torbie książki na cały tydzień, w obawie, że zapomni czegoś spakować. Ilość śniadania i napojów dobierajmy do liczby godzin spędzonych w szkole. Półtoralitrowa butelka napoju na cztery lekcje to stanowczo za dużo.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
marika
A mój syn chodził do tej szkoły i za szafkę płacił 50zł.
D
Dina
Mądra Szkoła to taka , która uczy i zarazem dziecko lekcje zamiast w domu odrabia w Szkole i tylko w tym wypadku szafki zdają egzamin.Bo tylko dziecko wypoczęte może następnego dnia kontynuować naukę .Nie wszystkie dzieci mają godziwe warunki w domu - więc jest to wyrównanie szans.
K
Karol
Zgadzam sie w 100%. Co z tego ze sa szafki (skandaliczne, ze sa one odplatne czyli dla wyzszej polki) skoro dzieci musza dzwigac podreczniki w te i z powrotem tylko dlatego ze nauczycielowi nie chce sie nauczac.....My w Europie? W Europie dzieci nie siedza godzinami po szkole odrabiajac lekcje nadrabiajac w ten sposob niedociagniecia naszych pseudo pedagogow....
m
mama
może w niektórych szkołach jest możliwe nienoszenie książek na cały tydzień, ale nie u mojej córki - w III klasie. Dzieci codziennie muszą mieć przy sobie zeszyty do polskiego, matematyki, środowiska, muzyki + flet, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy naszej pani zachce się prowadzić zajęcia z tego przedmiotu. Kiedyś był plan lekcji i było napisane kiedy polski, kiedy środowisko - teraz jest tajemnicze określenie "zajęcia", a pani nie ułatwia nam rozwiązania zagadki jaki przedmiot będzie w poniedziałek, a jaki w środę. paranoja.
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski