W poniedziałek, 16 listopada, o godz. 19.00 na gościnnych deskach Opery Nova wystąpi zespół AudioFeels.
<!** Image 2 align=right alt="Image 137131" sub="AudioFeels. Ośmiu facetów, którzy udają orkiestrę, Wyczarowują smyczki, trąbki, gitary elektryczne./ Fot. Materiały promocyjne AudioFeels">Kiedy półtora roku temu byłam na absolutorium syna, z nudnej uroczystości - oprócz dumy z latorośli - wyniosłam wspomnienie oryginalnego występu kilku chłopaków. Jakież było moje zdumienie, gdy za jakiś czas zobaczyłam ich w finale telewizyjnego programu „Mam talent”... Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie i sława zespołu AudioFeels, bo o nim mowa, wyszła daleko poza macierzysty Poznań. I jeśli do niedawna najsłynniejszy „odgłos paszczą” należał do bohatera kultowego filmu Marka Piwowskiego „Rejs”, teraz o prymat walczy z nim ośmiu facetów, którzy udają orkiestrę.
Więcej - oni brzmią jak orkiestra Quincy Jonesa, kiedy indziej znowu niczym Red Hot Chili Peppers, ale na scenie ani śladu instrumentów! AudioFeels uprawia bowiem gatunek muzyczny zwany vocal play, w którym z ust śpiewających a capella wydobywają się też dźwięki całego instrumentarium - od smyczków, przez trąbki, po gitary elektryczne. Taki Bartek Lehman jest wszystkim tym w jednej osobie, nie zapominając o tym, jak swoim tenorem potrafi wyczarować klawisze i wiolonczelę! Śpiewał wprawdzie kiedyś w słynnym chórze Jerzego Kurczewskiego, ale to by było na tyle, bo jest strażakiem. Zresztą żaden z członków AudioFeels nie ma studiów muzycznych: Michał Szejkowski i Jarosław Weidner to informatycy, Marek Lewandowski i Antoni Sobucki są inżynierami dźwięku, Michał Stec to budowlaniec, Patryk Ignaczak - meteorolog, Marcin Illukiewicz - prawnik, a Bartek Michalak, udając instrumenty perkusyjne, studiuje kulturoznawstwo.
<!** reklama>- To ilu ich jest, ośmiu czy dziewięciu? - zdezorientowana pytam Marka Całkę z managementu zespołu. - Na scenie AudioFeels występuje jako oktet - mówi i dodaje, że Sobucki to akustyk nie bez zasług w nagraniu debiutanckiego albumu „Uncovered”, który ukazał się ledwie miesiąc temu.
Utwory tam zawarte usłyszeć będzie można podczas bydgoskiego koncertu, co nie oznacza jednak prostego odtworzenia płyty. Nie tylko zresztą dzięki bezpośredniemu spotkaniu z młodością i energią w dużej dawce. - Wiele przebojów ma już świeże aranżacje, doszły też nowe, choćby z repertuaru będącego na topie Justina Timberlake’a, a 70-minutowe show podzielono na dwie części - zdradza Marek Całka. I chociaż AudioFeels nie kryje inspiracji zespołem Naturally 7, to nasze tenory, barytony i basy nie mają się czego wstydzić, gdy imitują słynnego Jacko i cały jego rozbudowany ansambl.