Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Startuje żużlowy mundial

Krzysztof Wypijewski
- Ze składu wypadli nam Jarek Hampel i Janusz Kołodziej, ale wciąż jesteśmy silniejsi od rywali. Wygramy bydgoski turniej - mówi Marek Cieślak, selekcjoner Polaków.

- Ze składu wypadli nam Jarek Hampel i Janusz Kołodziej, ale wciąż jesteśmy silniejsi od rywali. Wygramy bydgoski turniej - mówi Marek Cieślak, selekcjoner Polaków.

<!** Image 2 align=none alt="Image 192274" sub="W poniedziałek kadra Polski trenowała w Bydgoszczy. Na zdjęciu: Marek Cieślak rozmawia z kapitanem Tomaszem Gollobem. Fot.: Jarosław Pabijan">

Biało-czerwoni zdominowali istniejący od 2001 roku Drużynowy Puchar Światy (impreza jest kontynuatorem wcześniejszych drużynowych mistrzostw świata). W jedenastu edycjach DPŚ wywalczyli aż 7 medali (5 złotych i 2 srebrne), a od trzech sezonów nie schodzą z najwyższego stopnia podium. Więcej krążków mają wprawdzie Szwedzi i Duńczycy (odpowiednio 10 i 8), ale obie te reprezentacje mogą pochwalić się tylko dwoma triumfami.<!** reklama>

Regulamin ma pomóc rywalom

Władze światowego żużla nie były zadowolone z dominacji Polaków i dlatego pomajstrowały przy regulaminie. Przede wszystkim liczebność drużyn zredukowano z pięciu do czterech (przy okazji obcięto liczbę wyścigów z 25 do 20). To ukłon w stronę innych federacji, którym łatwiej jest znaleźć czterech wyrównanych jeźdźców.

- Na pewno ten regulamin osłabia nieco naszą kadrę, bo mamy w Polsce co najmniej dziesięciu zawodników na poziomie reprezentacyjnym. Łatwiej byłoby walczyć w piątkę. Tym bardziej, że pozostałe drużyny nie dysponują aż takim potencjałem. Regulaminu jednak nie zmienimy i trzeba walczyć według takich reguł, jakie obowiązują - mówi Piotr Protasiewicz.

Plaga kontuzji, „Buczek” czeka

Początkowo wydawało się, że trener Marek Cieślak będzie miał duży ból głowy z ustaleniem składu. W podjęciu decyzji „pomogły” mu kontuzje. Najpierw poważnego urazu nogi nabawił się Jarosław Hampel, potem palec lewej dłoni uszkodził Janusz Kołodziej, a ostatnio nadgarstek złamał Patryk Dudek. Z powołanych ośmiu żużlowców, zdrowych było ledwie pięciu. Selekcjoner postawił więc na Tomasza Golloba, Grzegorza Walaska, Piotra Protasiewicza i Macieja Janowskiego.

Rola rezerwowego przypadła Krzysztofowi Buczkowskiemu. Jeśli któryś z zawodników podstawowej czwórki zawiedzie lub dozna kontuzji, polonista ma szansę zająć jego miejsce w dalszej fazie żużlowego mundialu. W przyszłym tygodniu konkurencję będzie miał jednak większą, bo do tego czasu w pełni sił ma już być „Koldi”.

- Ponieśliśmy spore straty, bo wypadli Jarek Hampel i Janusz Kołodziej. Wciąż jednak jesteśmy silniejsi od pozostałych ekip. Wygramy półfinał w Bydgoszczy - zapewnia selekcjoner.

Tylko zwycięzca zapewni sobie bezpośrednią przepustkę do finału w Malilli (sobota, 14 lipca). Zespoły z miejsc 2-3 będą musiały szukać swojej szansy w czwartkowym barażu. Z niego awansować będzie trudno, bo kwalifikację zdobędzie tylko triumfator tego turnieju. Szwedzi jako gospodarze mają pewne miejsce w finale (to też nowinka obowiązująca od tego roku).

Najgroźniejsi Rosjanie

Kto może być jutro najgroźniejszym rywalem biało-czerwonych? Przede wszystkim Rosjanie i Duńczycy.

- Tych pierwszych obawiam się najbardziej - mówi Cieślak, cytowany przez „Przegląd Sportowy”. - Emil Sajfutdinow jest w formie, a Grigorij Łaguta też potrafi szybko jeździć. Siła Rosji zależeć będzie jednak głównie od tego, czy Artiom Łaguta pozbiera się po stracie miejsca w składzie Polonii oraz na ile cennym uzupełnieniem składu okaże się Roman Poważnyj.

Cieślak drwiąco o formie Hamilla

Ostatnie miejsce zdaje się być zarezerwowane dla Amerykanów, o których silne stanowić będą Greg Hancock i Billy Hamill (obaj po 42 lata). Ten ostatni wraca do poważnego ścigania po sześciu latach przerwy.

- USA to najłatwiejszy przeciwnik. Hancock, który ostatnio odpoczywał po upadku w lidze duńskiej, pojedzie i parę punktów odbierze. Hamill był dobry kilka lat temu, ale teraz jest niewiele lepszy ode mnie. Pozostali Amerykanie [Ricky Wells i Ryan Fisher - red.] są wyraźnie słabsi - dodaje na zakończenie Marek Cieślak.

Marian Dering, prezes Polonii

Przede wszystkim cieszę się, że wielka międzynarodowa impreza wraca do Bydgoszczy. Mamy już duże doświadczenie w organizacji podobnej rangi zawodów, przecież czternaście razy gościliśmy światową czołówkę podczas turniejów Grand Prix. Przygotowaliśmy obiekt zgodnie z podręcznikiem roboczym Międzynarodowej Federacji Motocyklowej i w środę przekazaliśmy stadion przedstawicielom BSI [firma posiadająca prawa do GP i DPŚ - red.]. Będę szczęśliwy jeśli na trybunach zasiądzie ponad 10 tysięcy osób. Wtedy pobijemy w nieoficjalnej rywalizacji Gorzów z nowoczesnym stadionem, gdzie ostatnią rundę Grand Prix oglądało mniej więcej tylu widzów. Wierzę, że półfinał DPŚ będzie nowym impulsem do rozwoju żużla w Bydgoszczy, a tym samym poprawy infrastruktury i dalszej budowy pozytywnej atmosfery wokół czarnego sportu w grodzie nad Brdą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!