Gnieźnieńscy działacze chcą złożyć protest. Weryfikacji wyniku jednak nie będzie.
Nie milkną echa meczów barażowych o prawo występu w ekstralidze w sezonie 2012. Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu Start Gniezno przegrał na własnym torze z Włókniarzem Częstochowa 43:47. W minioną niedzielę I-ligowiec zwyciężył pod Jasną Górą 46:44, ale to nie wystarczyło do awansu.
Okazuje się, że przedwczorajsze spotkanie ma swój ciąg dalszy. Wszystko dlatego, że gospodarze złamali regulamin rozgrywek o DMP (według niego rozgrywano baraże). Jeden z przepisów mówi wyraźnie, że obaj juniorzy muszą wystartować minimum trzy razy. Zmiany pomiędzy młodzieżowcami są możliwe tylko wtedy, gdy jeden z nich dozna kontuzji bądź też drużyna przegrywa minimum sześcioma punktami i trener wprowadza rezerwę taktyczną.
<!** reklama>Po XI biegach niedzielnego meczu Włókniarz przegrywał 4 oczkami. W XII wyścigu powinien wystąpić Artur Czaja, który był zdolny do jazdy. Mimo to, kierownictwo „Lwów” postanowiło zastąpić go Marcelem Kajzerem. Do tej roszady nie powinno w ogóle dojść. W konsekwencji Czaja zakończył mecz z dwoma, a jego kolega z 4 występami.
Start zapowiedział złożenie protestu. Wydaje się jednak, że ma niewielkie szanse na zmianę końcowego rozstrzygnięcia. Wszystko dlatego, że w XII biegu Kajzer nie zdobył punktu.
- Gdyby stało się inaczej, to byłby problem - nie ukrywa w rozmowie z naszą gazetą Ryszard Głód ze Speedway Ekstraligi i dodaje: - Skończy się najprawdopodobniej na karze dla arbitra.
Weryfikacja polegać będzie na tym, że w protokole Kajzer będzie miał wpisane wykluczenie zamiast zera. Zawody sędziował Andrzej Terlecki.