Zawodnicy Unibaksu Toruń nie zdołali odrobić ośmiopunktowej straty z pierwszego meczu w Lesznie i wywalczyli srebrne medale mistrzostw Polski na żużlu.
<!** Image 2 align=right alt="Image 64855" sub="Bohaterem meczu był Australijczyk Leigh Adams (z prawej), który zdobył 16 punktów. Z lewej Ryan Sullivan. /Fot. Łukasz Trzeszczkowski">Wczoraj na torze w Toruniu w obecności nadkompletu widzów gospodarze przegrali z leszczynianami 44:46.
W spotkaniu tym nie wystąpił Jarosław Hampel, który narzekał na kontuzjowaną rękę. W jego miejsce Czesław Czernicki stosował zastępstwo zawodnika. To posunięcie okazało się strzałem w dziesiątkę bowiem żużlowcy, którzy startowali w jego miejsce wywalczyli, aż 11 punktów na dwanaście możliwych.
Mecz zaczął się nie pomyśli gospodarzy, gdyż w biegu młodzieżowym wygrał leszczynianin Adam Kajoch, a chwilę później Damian Baliński i Krzysztof Kasprzak podwójnie pokonali Wiesława Jagusia i Steve’a Johnstona. Australijczyk, który po raz pierwszy wystartował w tym sezonie w barwach Unibaksu zawiódł. W dwóch biegach nie wywalczył punktu.
<!** reklama left>Nadzieje odżyły po wyścigu siódmym, który Wiesław Jaguś i Ryan Sullivan wygrali podwójnie i było 22:20 dla Unii. W następnej gonitwie torunianie wygrali 4:2 i doprowadzili do remisu.
Kolejne podwójne zwycięstwo gospodarze zanotowali w biegu dwunastym. Adrian Miedziński i Ząbik pokonali parę Kasprzak - Kajoch i było 37:35. Chwilę później Unia wygrała w stosunku 4:2 i stało się jasne, że aby marzyć o złocie, trzeba podwójnie wygrać oba biegi nominowane.
Sprawę tytułu mistrzowskiego goście rozstrzygnęli już w pierwszym z nich. Wygrał co prawda Miedziński, ale tuż za nim przyjechał Kasprzak z Troy’em Batchelorem i ze złota cieszyli się leszczynianie.
- Srebrny medal to nie jest porażka - przyznał Jan Ząbik. - Walczyliśmy do końca o złoto. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale przecież głównym naszym celem był awans do pierwszej czwórki. Uważam, że mogliśmy zostać mistrzami, ale czterema zawodnikami meczu się nie wygra.(sp)