Część prac przy Astorii w pobliżu Gdańskiej 10 została do piątku wstrzymana. Budowlańcy chcą zaoszczędzić sąsiadom kolejnych problemów. Szukają najlepszych rozwiązań.
<!** Image 3 align=right alt="Image 33473" sub="Pani Ilona, która mieszka najbliżej budowy, pokazuje wejście do piwnicy, w której są popękane ściany">Mieszkańcom feralnej kamienicy budowa centrum handlowego Astoria spędza sen z powiek.
- Jak mamy spokojnie spać, kiedy pojawiają się nowe pęknięcia? - pyta jeden z nich. Są one widoczne w szkole językowej i pobliskim sklepie z perfumami. W piwnicy wypiętrza się podłoga i pęka sufit.
Mogą spać spokojnie
- W piątek zapadła decyzja o wyłączeniu z użytkowania jednego pomieszczenia szkoły językowej, a wykonawca zobowiązał się do wstrzymania prac przy palowaniu fundamentów wokół naszego budynku do 22 września - informuje rzecznik ADM, Krzysztof Nurkiewicz.
Cała budowa Astorii nie jest jednak zagrożona.
<!** reklama left>- Chodziło o wstrzymanie prac przy wbijaniu 4 pali pod fundamenty w pobliżu tego budynku. Wykonawca chce znaleźć przyczynę problemów. Prawdopodobnie jest to brak obciążenia fragmentu ściany. Ekspertyza pozwoli odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób kontynuować prace - wyjaśnia powiatowy inspektor budowlany w Bydgoszczy, Marek Jaworski.
- To dobrowolna decyzja. Czekamy na opinię naszych rzeczoznawców. Poza tym, nad prawidłowym przebiegiem prac czuwa nadzór budowlany - wyjaśnia członek zarządu Opus 2 Investment, Torsten Brudigam.
Mieszkańców uspokaja także administrator budynku.
- Mogą spać spokojnie - podkreśla Krzysztof Nurkiewicz. - Jesteśmy w stałym kontakcie z wykonawcą. Mamy także podpisaną umowę z firmą, która monitoruje stan techniczny budynku. Dzięki temu skatalogujemy wszystkie szkody i usterki. Inwestor zobowiązał się do ich naprawienia po zakończeniu swoich prac.
Wszystko przez samochody
Wcześniejsze badania wykluczyły bezpośredni wpływ robót na stan techniczny kościoła Klarysek i Muzeum Okręgowego.
- Rysy, które powstały w obiektach objętych naszym nadzorem nie wiązały się z budową centrum handlowego. Czynnikiem zdecydowanie bardziej obciążającym te budowle jest intensywny ruch samochodów i tramwajów na Jagiellońskiej. Potwierdziły to nie tylko nasze badania, ale i ekspertyzy przygotowane na zlecenie prokuratora - zaznacza miejski konserwator zabytków, Sławomir Marcysiak.
O komentarz wokół lokalizacji centrum poprosiliśmy kandydatów do fotela prezydenta.
- Od początku inwestycji towarzyszyły protesty mieszkańców. Należało więc skonsultować się ze wszystkimi stronami. Forsowanie budowy na siłę było błędem. Wątpliwości sprawiły przecież, że sprawa zahaczyła nawet o prokuraturę. Jeśli chodzi o wygląd centrum, to głos oddałbym ekspertom. Jednak nowoczesne plomby wśród starej zabudowy sprawdzają się w wielu europejskich miastach - mówi Andrzej Walkowiak.
- Trudno to dziś jednoznacznie ocenić. Jednak lokalizowanie centrum handlowego przy tak ciasnej zabudowie jest błędem. Po wyburzeniu drukarni można było w tym miejscu urządzić park. Teraz nie potrafię sobie wyobrazić żadnego sensownego rozwiązania komunikacyjnego. Dla wielu bydgoszczan może to oznaczać tkwienie w korkach na ulicy Jagiellońskiej. Generalnie sklepy wielkopowierzchniowe należy lokalizować poza centrum - ocenia Teresa Piotrowska.
- Nie chciałbym komentować tej sprawy. Mam jednak nadzieję, że wszystkie problemy jak najszybciej się skończą - mówi Roman Jasiakiewicz.