Bilans dotychczasowych meczów Artego w ekstraklasie nie powala na kolana, ale w drużynie jest na pewno większy potencjał, niż wskazują na to wyniki.
<!** Image 2 align=none alt="Image 180697" sub="W niedzielę z Lotosem Artego zagrało dobrze tylko przez 20 minut. Na zdjęciu: Agnieszka Kułaga (z lewej) i Natalia Mrozińska Fot.: Dariusz Bloch">Przypomnijmy, że bydgoszczanki po pięciu kolejkach mają na swoim koncie zaledwie jedno zwycięstwo - we własnej hali z Widzewem Łódź 73:61. W minioną niedzielę podopieczne Adama Ziemińskiego podejmowały Lotos. Po 20 minutach gry wydawało się, że mogą sprawić sensację, bowiem prowadziły jednym punktem. Niestety, dobrej dyspozycji na parkiecie nie potrafiły utrzymać w drugiej połowie. Skończyło się 78:53 dla gdynianek.
Zarówno sztab szkoleniowy, jak i same zawodniczki muszą się poważnie zastanowić, co jest przyczyną tak nierównej gry - niezłe fragmenty są przeplatane wręcz fatalnymi.
Właściwie żadna z bydgoskich koszykarek nie może z czystym sumieniem być zadowolona z dotychczasowych występów. I każdą zapewne stać na wiele więcej. Wystarczy na przykład tylko spojrzeć na postawę Agnieszki Kułagi, która powinna kreować grę koleżanek. W ubiegłym sezonie w Lesznie zdobywała w ciągu nieco ponad 30 minut średnio 8,8 pkt i miała 4,1 asysty. Teraz w pięciu spotkaniach - w niemal takim samym czasie - ma na swoim koncie 6,6 pkt i 1,6 as. To już jest zastanawiające.
<!** reklama>Jak już wspomnieliśmy bydgoska ekipa wygrała dotąd raz. Bardzo blisko sukcesu była też na inaugurację, gdy jednym punktem uległa ROW Rybnik. Wówczas odczytano to jako sporą niespodziankę, wkrótce jednak okazało się, że rybniczanki są czarnym koniem - przynajmniej na razie - tegorocznej rywalizacji. Mają na swoim koncie komplet zwycięstw, a ostatnia wygrana z AZS Gorzów, któremu pozwoliły rzucić tylko 39 punktów, robi naprawdę duże wrażenie i w nowym świetle stawia wynik z Bydgoszczy.
W tabeli PLKK na czele są obecnie CCC, Wisła oraz ROW, które jeszcze nie straciły punktów. W środku plasuje się aż pięć ekip z dwiemia wygranymi. Sytuacja więc będzie się zmieniać w każdej kolejce.
Artego w sobotę zagra w Poznaniu z INEĄ AZS, a więc drużyną, która jest tylko tłem dla rywalek na tym szczeblu (pięć wysokich porażek).
Okiem kapitana
Agnieszka Szott grająca na pozycji skrzydłowej koszykarka Artego
Przyczyny porażki z Lotosem tkwią chyba w tym, że rywalki bezwzględnie wykorzystały nasze błędy, w tym wiele strat popełnionych przy ich mocnej obronie. W drugiej połowie miałyśmy olbrzymie problemy z wykańczaniem akcji. Ja też - nawet z dobrych pozycji - nie potrafiłam zdobywać punktów. Zero celnych rzutów z gry na siedem prób mówi samo za siebie. Jako zespół powinnyśmy grać dłużej, konsekwentnie szukać dogodnych okazji do oddania rzutu. W sumie po niezłej pierwszej części spotkania po przerwie zabrakło chyba też koncentracji. Teraz gramy w Poznaniu z teoretycznie łatwiejszym przeciwnikiem. Myślę, że wygramy z INEĄ AZS i to powinno nas podbudować i odblokować. (nad)