O trudnej sytuacji firm działających na terenach pozachemowskich piszemy regularnie. Przedsiębiorcy skarżą się, że „Chemwik”, spółka zależna od Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, próbuje wprowadzić tak wysokie ceny wody i ścieków, że produkcja stanie się nieopłacalna. Pod koniec 2014 roku „Nitro-Chem” największy zakład operujący na tym terenie, zaczął rozważać nawet budowę własnego kolektora ściekowego. Pozwoliłoby to ominąć oczyszczalnię i uniezależnić się od niej.
[break]
Mali i duzi
W ostatnich tygodniach przedsiębiorcy działający na terenach pozachemowskich rozważają nowy pomysł. Skoro rozmowy z „Chemwikiem” nie przynoszą skutków, bo firma pozostaje głucha na argumenty przedsiębiorców, należy się od niej uniezależnić. Stąd pomysł na kupno oczyszczalni ścieków Kapuściska.
Pomysł jest rozważany obecnie wśród największych zakładów z tego terenu.
- Dziś wszystkich podmiotów jest 126: mniejszych i większych - mówi Artur Wołowski, prezes firmy MD-Proeco, kierujący również klastrem „Za-Chem”. - Zatrudniamy około trzech tysięcy ludzi, tymczasem rozmów o naszych problemach nie ma, albo są dalece niesatysfakcjonujące. Sami musimy szukać rozwiązań.
- Jesteśmy bardzo specyficzną spółką, produkującą na rzecz obronności kraju - dodaje Tomasz Ptaszyński, prezes „Nitro-Chemu”, jednej z wizytówek polskiego przemysłu obronnego, zatrudniającej ponad 300 pracowników. - Jesteśmy też największym zakładem na terenie dawnego „Zachemu”. Dużą część naszej produkcji eksportujemy.
To wokół „Nitro-Chemu”, który musi mieć zapewnione warunki do nieprzerwanej produkcji, skupiają się mniejsze firmy, choć nie tylko one. „Express” ustalił, że wstępne zainteresowanie udziałem w transakcji wyraziły też władze Solca Kujawskiego, które są żywo zainteresowane cenami odbioru ścieków w najbliższych latach.
Solec rozważa
- Wszelkie inwestycje i pomysły, które spowodują, że interesy mieszkańców będą brane pod uwagę, są dla nas najważniejsze - stanowczo mówi Zbigniew Stefański, rzecznik prasowy Urzędu Miasta i Gminy Solec Kujawski. - Podchodzimy do takich pomysłów z rozwagą: jeżeli zakup oczyszczalni służyć ma mieszkańcom, to warto go poważnie przemyśleć.
- Zakup oczyszczalni przez przedsiębiorstwa działające na tym terenie to bardzo dobre rozwiązanie - dodaje Artur Wołowski. - Zyskalibyśmy spokój i jasne perspektywy funkcjonowania. Kiedy terenami i instalacjami po „Zachemie” zarządzał syndyk, dogadywaliśmy się, a firmy wiedziały, na czym stoją. Dziś perspektyw brak. Trudno prowadzić biznes, nie wiedząc, jak będą wyglądały podstawowe warunki dla jego funkcjonowania.
Oprócz większych zakładów, funkcjonujących na tym terenie, zainteresowanie kupnem oczyszczalni są również mniejsze firmy.
