Stefan Kraft wygrał obydwa konkursy na inaugurację w fińskiej Ruce, a w sobotę i niedzielę triumfował dwa razy w norweskim Lillehammer, dodatkowo zwyciężając w kwalifikacjach. Te wyniki zostały wycenione na 58 000 franków szwajcarskich (ok. 265 600 złotych; wszystkie kwoty brutto).
FIS za pierwsze miejsce w konkursie indywidualnym płaci 13 000 franków, a za zwycięstwo w kwalifikacjach - 3000. Wypłatę otrzymuje każdy skoczek, który wystąpił w drugiej serii. Za 30. miejsce jest to 400 CHF (ok. 1800 zł).
Żadnego z Polaków, którzy słabo rozpoczęli sezon, nie ma w czołowej dwudziestce finansowego zestawienia. Najlepszy z naszych skoczków - Dawid Kubacki, zarobił 3600 franków szwajcarskich, czyli ok. 16 500 zł i zajmuje 24. lokatę.
Piotr Żyła zyskał przez dwa weekendy 3 200 franków, czyli 14 600 złotych, Paweł Wąsek 1 100 CHF (5000 zł), a Kamil Stoch 400 CHF (1800 zł).
Miejsca tuż za Kraftem zajmują Niemiec Andreas Wellinger - 37 000 franków i Austriak Jan Hoerl - 24 200.
Najlepiej w pucharowym cyklu płatny jest sukces w Turnieju Czterech Skoczni. Za zwycięstwo w zawodach złożonych z czterech konkursów skoczek otrzyma 100 000 franków szwajcarskich, Na połowę tej kwoty wyceniony jest triumf w cyklu Raw Air.
Oczywiście oficjalne premie to nie jedyne dochody skoczków narciarskich, bowiem zawodnicy podpisują także kontrakty sponsorskie i reklamowe.
