To, że 104 lata temu na przedpolach Warszawy wojsko polskie zatrzymało „czerwoną szarańczę” nie było wynikiem ingerencji sił nadprzyrodzonych. Nie ziścił się też szatański sen bolszewików – latem 1920 r. nie rabowali sklepów na Marszałkowskiej, a także bardzo chcieli, nie dotarli również do Berlina i Paryża. Zatrzymanie na przedpolach stolicy barbarzyńskiej armii było pochodną pracy wybitnych umysłów matematycznych, wyjątkowych zdolności młodego por. Jana Kowalewskiego i skutecznego planu kontrnatarcia, przygotowanego w Naczelnym Dowództwie Wojsk Polskich.
Przeszło dwie dekady temu prof. dr hab. Grzegorz Nowik (wówczas był pracownikiem Wojskowego Biura Badań Historycznych, obecnie jest m.in. zastępcą dyrektora ds. naukowych w Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku) odarł historię z mitu, ujawniając, że w sierpniu 1920 r. nie było „cudu nad Wisłą, był za to cud nad szyframi”. Wtedy też dowiedzieliśmy się o wyjątkowej roli, jaką w krytycznym momencie odegrał por. Jan Kowalewski, kryptolog-samouk, odznaczający się wybitną inteligencją i niezwykłymi matematycznymi uzdolnieniami.
- Kowalewski był człowiekiem wykształconym - skończył Gimnazjum Kupieckie Realne w Łodzi, studiował chemię w Liége. Jednak w kwestii kryptologii był absolutnym samoukiem – mówił prof. Nowik. - Mając szyfrogram próbował odszukać słowo, które na pewno musiało w nim występować. Znalazł - to była rosyjska "diwizia". Słowo miało trzy sylaby, a każdą drugą literą w sylabie było "i". Następnie szukał takiej sekwencji cyfr, które by mu pasowały. Trafił. Po raz pierwszy por. Kowalewski rozszyfrował depeszę w sierpniu 1919 roku - wtedy miał nocny dyżur w Biurze Szyfrów Oddziału II Sztabu Generalnego. Zastępował kolegę, który pojechał na ślub swojej siostry. Nasz porucznik bardzo się nudził i sięgnął po szyfrogramy.
Po prawie 40 latach na falach Radia „Wolna Europa” Jan Kowalewski tak wspominał swoje początki pracy kryptoanalityka w Biurze Wywiadowczym Oddziału II Informacyjnego NDWP i wyjątkowe szczęśliwe zastępstwo w Sztabie Generalnym: „Na drugi dzień (po rozwiązaniu stosu rosyjskich depesz – HS) wybuchła sensacja – jest oto ktoś, kto odczytuje bolszewickie szyfry! Powierzono mi utworzenie komórki deszyfracyjnej. Rozbudowałem całą sieć stacji nasłuchowych połączonych ze Sztabem, w komórce tej zatrudniłem profesorów i asystentów matematyki”.
W Biurze Szyfrów znaleźli się profesorowie: Stanisław Leśniewski, Wacław Sierpiński i Stefan Mazurkiewicz, współtwórcy warszawsko-lwowskiej szkoły matematyki, którzy pracowali na uniwersytetach we Lwowie i Warszawie. - I to właśnie profesor Mazurkiewicz z naszym asem kryptologii porucznikiem Kowalewskim złamał szyfr "Rewolucja", który został wprowadzony 12 sierpnia 1920 r. Zajęło im to dwie godziny – podkreślał warszawski historyk.
Rozmawiając dwie dekady temu z prof. Nowikiem usłyszałam że „przez dziesięciolecia polska nauka historyczna operowała spopularyzowaną wersją mitu "cudu nad Wisłą”. - Mówiono i pisano, że coś się nagle ważnego wydarzyło 15 sierpnia. To nie prawda! Operacja zaczęła się w końcu lipca bitwą wstępną nad Narwią i Bugiem, a zakończyła w ostatnich dniach sierpnia wyjściem wojska polskiego prawie na linię Bug-Niemen. Jeśli przyjmujemy, że symboliczną datą jest 15 sierpnia, to możemy powiedzieć, że jest to taka sama symbolika jak w przypadku 11 listopada 1918 roku – tłumaczył.
Jak pisze dr Paweł Libera (IPN) „uderzenie polskie zostało przygotowane w oparciu o plany opracowane pod kierownictwem gen. Tadeusza Rozwadowskiego i zaakceptowane przez głównodowodzącego Józefa Piłsudskiego. Bitwa rozgrywała się na rozległym terytorium od linii Wisły na Wschodzie do linii Działdowo-Włodawa na północy, trwała około 10 dni i składała się z trzech etapów: walk na przedmieściach Warszawy, uderzenia nad Wkrą (14 sierpnia) i kontruderzenia znad Wieprza (16 sierpnia)”.
14 sierpnia do kontrataku przeszła polska 5. Armia dowodzona przez gen. Władysława Sikorskiego. W takiej sytuacji 16 sierpnia 1920 roku ruszyła do uderzenia Grupa Manewrowa znad Wieprza. Nieprzyjaciel nie był w stanie stawić skutecznego oporu i Polacy osiągnęli tu błyskawiczny sukces. Nie oznaczało to jednak końca bitwy.
„Nie ulega wątpliwości, że wojna polsko-bolszewicka i polskie zwycięstwo położyło kres planom sowietyzacji Europy Środkowej i Zachodniej. Świadomość tego była powszechna wśród wojskowych i cywilnych elit państw europejskich, które określały Bitwę Warszawską jako 18. decydującą bitwę świata (Lord d’Abernon) i porównywały jej znaczenie do bitwy pod Wiedniem w 1683 roku (gen. L. Faury)” – pisze dr Libera.
Tragedia w Połtawie. 41 ofiar po rosyjskim ataku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewiarygodne, jak żył Mann. Pożyczanie pieniędzy i rury wystające ze ściany
- Piotr Głowacki ma WREDNĄ ŻONĘ? Przed kamerami pokazała swoją prawdziwą twarz
- Tak Dowborowie wparowali na premierę do teatru! Wielu uzna to za NIESTOSOWNE! [FOTO]
- Dominika Kulczyk zszokowała gapiów! Milionerka rzuciła się do dzikiego tańca ZDJĘCIA