To czwarta wygrana podopiecznych Jakuba Bednaruka i druga kolejna (wcześniej 3:1 w „Łuczniczce” z GKS Katowice)!
Podopieczni Ferdinando de Giorgiego nie mieli nic do powiedzenia, popełniając dużo własnych błędów. Ale to przede wszystkim bydgoszczanie wygrali ten mecz, rażąc rywali zagrywką i uszczelniając blok.
Dla porównania: w blokach 11:7, w asach 8:3 dla Chemika.
O bezradności jastrzębian może świadczyć komentarz sprawozdawcy Polsatu Sport Extra, który II secie, gdy Michał Szalacha (odebrał statuetkę MV) zdobył punkt na 22:11, zacytował słowa piosenki Urszuli Sipińskiej: „Są takie dni w tygodniu, gdy nic mi się nie układa...”
W bydgoskiej drużynie jest wielu „starych znajomych” Jastrzębskiego Węgla. Barw zespołu ze Śląska w przeszłości bronili pierwszy trener zespołu Chemika Jakub Bednaruk i jego asystent Przemysław Michalczyk, który był zawodnikiem, a także... prezesem jastrzębian.
W poniedziałek na parkiecie pojawili się też inni eks-bydgoszczanie: Dawid Konarski (wychowanek) i Grzegorz Kosok.
Z kolei za rozegranie w Chemiku odpowiada Brazylijczyk Rafael „Vinhedo” Margarido, który w sezonie 2011/2012 także był siatkarzem drużyny z Jastrzębia.
Jastrzębski Węgiel - Chemik Bydgoszcz 0:3 (23:25, 16:25, 22:25).
Jastrzębski Węgiel: Kampa (1), Lyneel (6), Kosok (5), Konarski (7), Oliva (15), Hain (8), Popiwczak (libero) oraz Wolański, Bucki (5).
Chemik Bydgoszcz: „Vinhedo” Margarido (3), Kovacević (9), Morozau (7), Filipiak (9), Lipiński (11), Szalacha (9), Kowalski (libero) oraz Gryc.
MVP: Michał Szalacha (Chemik).
Chemik Bydgoszcz po 9. meczach zajmuje 10. miejsce w tabeli PlusLigi z 11 punktami na koncie (w setach 14:19).
Kolejny mecz siatkarze Chemika rozegrają dopiero 8 grudnia (sobota, 20.30) w „Łuczniczce” - ze Stocznią Szczecin. Zespół, w którym występuje obecnie najlepszy siatkarz MŚ 2018, Bartosz Kurek, przeżywa ogromne problemy organizacyjne i finansowe.