Sebastian Szymański może kosztować 30 mln euro
Sebastian Szymański to jedna z największych gwiazd ligi tureckiej. Pomocnik ofensywny błyszczał już w Holandii, ale po dołączeniu do Fenerbahce jego talent eksplodował. W nowym zespole 24-latek uzbierał 11 goli i 10 asyst.
"Rzeczpospolita" poinformowała niedawno, że Sebastian Szymański może zmienić barwy klubowe. O potencjalnym transferze 24-latka jest głośno od wielu tygodni, ale znany dziennik wymienił konkretne kluby, które mają obserwować polskiego pomocnika. To Chelsea, Liverpool oraz Manchester United, czyli jedne z największych zespołów na Wyspach. W walkę o podpis Szymańskiego ma włączyć się także Napoli, z którego odejdzie niedługo Piotr Zieliński.
"Przegląd Sportowy" na temat Sebastiana Szymańskiego porozmawiał z tureckim dziennikarzem Kadirem Onurem Dincerem. Ekspert jest pod wrażeniem umiejętności ofensywnego gracza.
- Szymański udowodnił, jak klasowym jest piłkarzem. Chyba nikt nie spodziewał się po nim tak wysokiego poziomu gry w pierwszym sezonie w Fenerbahce. A on bardzo szybko się zaadaptował i pokazuje swoje możliwości. To jeden z najlepszych pomocników w lidze [...]. W transfer zimą nie wierzę, bo Fenerbahce walczy o bardzo ważne dla klubu mistrzostwo, gra też w Lidze Konferencji, ale latem Szymański może odejść - stwierdził dziennikarz.
Dziennikarz podkreślił, że nie wierzy, że Fenerbahce sprzeda swojego zawodnika już zimą. Letni transfer jest realny, natomiast za Szymańskiego trzeba będzie zapłacić około 30 mln euro. Jeśli znalazłby się nabywca, 24-latek stałby się najdroższym polskim pomocnikiem w historii. Popularny "Seba" wyprzedziłby Grzegorza Krychowiaka, który został kupiony przez PSG za 27,5 mln euro.
Najdroższe transfery Polaków:
- 1. Robert Lewandowski do Barcelony - 50 mln euro
- 2. Krzysztof Piątek do Milanu - 35 mln euro
- 3. Arkadiusz Milik do Napoli - 32 mln euro
- 4. Grzegorz Krychowiak do PSG - 27,5 mln euro
- 5. Jakub Kiwior do Arsenalu - 25 mln euro
TRANSFERY w GOL24
Stadiony Ekstraklasy w bożonarodzeniowej atmosferze. Sztuczn...
