Niestety, radość szybko zamieniła się w złość, bo zgotowano im drogę przez mękę. W całej tej sprawie nie miałabym jednak pretensji do drogowców, bo przetarg odbył się zgodnie z prawem.
Raczej firma, która wykonuje roboty, powinna uderzyć się w piersi. Bo już nie po raz pierwszy wystawia sobie złą wizytówkę i zaczyna być postrzegana jako niesolidna. Na dodatek, wczoraj jeden z robotników obrzucił wyzwiskami naszego fotoreportera, który chciał zrobić zdjęcie podczas prac na Siedleckiej. Oj, będzie kolejna rysa na wizerunku, bo opinia idzie w świat.