Uczą się, imprezują i mają głowy pełne pomysłów. Majstrują przy kabelkach, i przy ludzkich… przywarach. Nie jest im lekko, ale nie narzekają. Pomaga im wizja i pasja tworzenia. Poznajcie ich.
<!** Image 3 align=right alt="Image 116924" sub="Michał Affelt i Filip Czekajewski na dzień przed prezentacją. Obaj po studiach, chcieliby zostać konstruktorami Fot. Tadeusz Pawłowski">Wygląd ma raczej niepozorny… Poskładany z kilkudziesięciu klocków Lego samochodzik. W zasadzie każdy może sobie takiego „towarzysza” zbudować - gotowe materiały można kupić w sklepie internetowym. Ten, który mam przed sobą nie ma imienia, bo za miesiąc pewnie zmieni formę i przeznaczenie.
- Nie ma sensu się przywiązywać. - mówią Michał Affelt i Filip Czekajewski, twórcy robota, który zaprezentuje się widowni podczas Dni Nauki, które rozpoczynają się już jutro. Co jest w nim takiego specjalnego, że dwójka studentów odpowiada na moje pytania z błyskiem w oku? Dowiaduję się, że sekret tkwi w języku programowania. Dla humanisty, brzmi to jak czarna magia, więc muszę poprosić o zwolnienie tempa wypowiedzi.
- Chodzi o to, że choć robot wygląda jak zabawka, dzięki programowaniu zaczyna „myśleć” - mówi dr Piotr Prokopowicz, opiekun całego przedsięwzięcia, a Filip tłumaczy: - My programujemy go od początku, właściwie od zera. Są wytrwali, bo nauczyli wszystkiego sami. - Metodą prób i błędów - mówi Michał.
Zaprogramowany robot potrafi na komendę odróżniać światło od cienia i jechać w wyznaczonym kierunku. Wszystkiego trzeba go tylko nauczyć. Powoli i wytrwale. - Jak zwierzątko - dodaje dr Prokopowicz.
<!** reklama>Robot rusza, staje i wydaje dźwięk. Podobno wtedy czeka na reakcję. Gdy Filip przykłada mu do „oczu”, czarną kartkę i naciska z tyłu pojazdu na antenę, samochodzik cofa się.
- Dostał po tyłku - śmieje się dr Prokopowicz. Od teraz wie, że na widok czarnego, ma jechać wstecz. Po kilku razach jest już grzeczny.
Jest ich całkiem sporo, studiują po kilka kierunków i chcą zmieniać świat. Trzeba przyznać, że całkiem wysoko postawili sobie poprzeczkę. Brzmi, jak idylla, a jednak studenci Koła Naukowego PiS (Prawo i Społeczeństwo) potrafią nagrzeszyć. Na Dni Nauki przygotowali zabawę interaktywną z udziałem publiczności. - Zapraszamy wszystkich, którzy mają coś na sumieniu - mówi przewodnicząca Martyna Damska.
Pomysł jest prosty. Z jednej strony drużyna z koła, z drugiej uczestnicy wybrani z publiczności. Zasady podobne jak w popularnej „Familiadzie” . Prowadzący zadając pytanie będzie sprawdzał, ilu ankietowanych odpowiedziało podobnie. Im więcej zbieżnych odpowiedzi - tym więcej punktów. W tym celu, studenci już rok wcześniej przeprowadzili około 200 ankiet. Trzeba uważać, bo można sypnąć się na prostym z pozoru pytaniu, typu: „Po jakie trunki sięgasz najczęściej?”.
Drugim etapem zabawy są stop-klatki w filmach, które przedstawiają najczęstsze sytuacje z życia studenta. Na przykład wizytę u dziekana. W rolę postaci wcieli się student, a zadaniem konkursowym jest odpowiedź, na pytanie: „Co było dalej”?.
Opowiadają o wszystkim z uśmiechem, ale sprawa, grzeszków, jest raczej poważna. - Mówimy wprost i głośno o patologiach społecznych, bo chcemy zasygnalizować pewne problemy. Wbrew pozorom studenci nie wiedzą, jak szybko można wpaść w alkoholizm - mówi dr Skinder, opiekun koła.
Czy znajdzie się ktoś, kto będzie chciał słuchać o grzechach współczesnej młodzieży? Martyna wierzy, że każdy. - Starsi, bo widzą, co robią ich dzieci, młodsi, żeby uczyć się, czego nie robić.
Nie przegap
- Pokaz Michała Affelta i Filipa Czekajewskiego odbędzie się w środę - pierwszego dnia imprezy, w sali 27, w budynku głównym Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, przy ulicy Chodkiewicza 30, o godzinie 9.
- O grzechach i grzeszkach będzie głośno tego samego dnia, w auli Nova, o 15.00.
Moim zdaniem. Coś nie tak...
Mam nieodparte wrażenie, że coś nie jest takie, jak być powinno. Jadąc autobusem ze spotkania z młodymi ludźmi z wydziału informatyki zobaczyłam plakat reklamujący Dni Nauki. Z kolorowej kartki uśmiechają się do mnie sławy dwudniowej imprezy. Alosza Awdiejew, zespół Pchełki i chór z Gdańska… Niby fajnie będzie zobaczyć te wszystkie „cuda”, tylko żal mi studentów, którzy w cieniu gwiazd będą prezentować swoje pomysły. Z doświadczenia, wiem, że rzeczywistość młodych, ambitnych ludzi jest szara, a brak pochwały, publiki i niestety… środków, jest w stanie zabić każdą inwencję. Gdzieś w głowie, huczy mi stare polskie przysłowie. „Cudze chwalicie, swego nie znacie”.
Weronika Bogusławska
Warto odwiedzić. Co ciekawego przygotowano na Dni Nauki...
Dla brzdąców, najwięcej atrakcji przygotował tradycyjnie wydział pedagogiczno-psychologiczny. Organizowane będą zajęcia logopedyczne dla dzieci w wieku przedszkolnym (środa, budynek E, sala 21, godzina 9) oraz nauka - traktowanych po macoszemu w dobie komputerów - gry w klasy i skakania w gumę (środa, budynek E, I piętro, godzina 10.30). Od 9.00 do 15.00 na parterze holu głównego pojawi się stoisko Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 2 w Bydgoszczy, gdzie każdy rodzic będzie mógł bezpłatnie zasięgnąć rady na temat swojej niesfornej pociechy.
Oczywiście nie zabraknie muzyki i opowieści o muzyce. W tym zajęć dla seniorów (budynek główny, sala 148, o godz. 16), które postawiły sobie za cel nauczyć starsze osoby, jak korzystać z nowych technologii dźwiękowych, czy surfowania po Internecie w poszukiwaniu ulubionego „kawałka” z lat młodości. Odbędą się również liczne koncerty. W środę pobujamy się przy zespołach: Ewi, Big Band i Akademickiego Chóru Politechniki Gdańskiej
Wciąż jeszcze zostało dużo miejsca na warsztatach, organizowanych przez studentów z Koła Naukowego Przyrodników Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. To zajęcia dla młodzieży szkolnej, która przyrodę chce „zobaczyć, dotknąć, powąchać”.
Uczestnicy zmienią się w detektywów, a szukać będą, gdzie lipa rośnie i gdzie ukrył się mniszek. Wiadomo, że kobiet o wiek się nie pyta, ale z drzewami to już inna bajka… (Start: środa godzina 9, przy ulicy Ossolińskich 12, wymagane zapisy!)
W czwartek słowiańska nutka: Zespół Pchełki i Alosza Awdiejew.
Drugiego dnia możemy liczyć na serię ciekawych pokazów i wykładów. Na scenie zaprezentują się zespoły ludowe i będziemy mieli okazję posłuchać opowieści o tajnikach polskiego biesiadowania. Wojciech „Kucharczyk” uraczy gości wesołymi historyjkami edukacyjnymi oraz wytłumaczy, dlaczego warto wyrzucić ławę i zamiast niej wstawić stół. (czwartek, budynek F, aula Nova, godzina 9.45). Tego samego dnia, uniwersytet odwiedzi także profesor Jadwiga Staniszkis, która o 11.00 w auli Atrium poprowadzi wykład, na temat kryzysu Unii Europejskiej.