Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Region się cieszy, Polska biadoli

Sławomir Kabat
- 10 medali i 31 miejsc w finałach - to optymistyczny wynik podsumowuje Andrzej Kraśnicki, prezes PKOl. Oczekiwania Polaków były dużo większe, a w regionie radość.

- 10 medali i 31 miejsc w finałach - to optymistyczny wynik podsumowuje Andrzej Kraśnicki, prezes PKOl. Oczekiwania Polaków były dużo większe, a w regionie radość.

Wczoraj w Londynie zakończyły się XXX Letnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Odpowiedzialni za naszą reprezentację przedstawiciele Polskiego Komitetu Olimpijskiego już dokonują pierwszych podsumowań. Wypowiedzi i wywiady prezesa i sekretarza generalnego PKOl. Andrzeja Kraśnickiego i Adama Krzesińskiego można podsumować krótko: NIEDOSYT.

Biało-czerwoni w Londynie wywalczyli z wielkim trudem 10 medali: 2 złote, 2 srebrne i 6 brązowych. To taki sam dorobek jak 4 lata temu w Pekinie - 10 (3, 6, 1) i 8 lat temu w Atenach 10 (3, 2, 5).<!** reklama>

- Optymizmem napawa fakt, że aż 31 razy Polacy wystąpili w finałach - dodaje Kraśnicki.

Gdyby rozłożyć ten wynik na osady, drużynę siatkarzy, które wystąpiły w ćwierćfinale, to około 2/3 reprezentacji z 218, którzy reprezentowali nas w Londynie, osiągnęło przyzwoity wynik.

- Wyniki są dalekie od oczekiwanych - dodaje w rozmowie z PAP Adam Krzesiński. - Ja osobiście myślałem o kilkunastu medalach. Niestety, zatrzymaliśmy się na tym samym poziomie, który dla nikogo nie jest satysfakcjonujący. Z drugiej strony, gdybyśmy zdobyli tu 15 medali czy sześć, to nie zmienia obrazu polskiego sportu. Przede wszystkim, patrząc przez pryzmat tego, co polskie państwo, samorządy oferują młodym ludziom. Tutaj mamy wciąż duże pole do popisu.

Najlepszym nie brakuje

Według różnych obliczeń, na przygotowania olimpijskie wydano 130 milionów złotych. To sporo zważywszy, jaką to przyniosło liczbę medali.

- Te wyliczenia nie są takie proste - ocenia Krzesiński. - To nie jest tak, że ładujemy wszystkie pieniądze w jednego sportowca i czekamy na wynik. Tak naprawdę cała dyscyplina musi być objęta finansowaniem, by choć jeden z jej przedstawicieli zdobył medal na igrzyskach. Porównując się z innymi krajami, Niemcy wydają rocznie 150 milionów, ale euro. Krótko mówiąc, cztery razy tyle co my. Uważam, że nie brakuje u nas pieniędzy, jeśli chodzi o czołówkę sportową. Gorzej jest natomiast z finansowaniem sportu dzieci i młodzieży oraz na poziomie lokalnym. Tam brakuje środków na kluby czy trenerów, którzy pracują za niewielkie pieniądze lub traktują swoją pracę jako hobby. Ale w ten sposób nie zbudujemy wielkiego sportu. Tu są potrzebne zmiany systemowe.

Wielu sportowców, faworytów do medali, nawet tych najcenniejszych, wraca do Polski z niczym. Można by sporządzić długą listę: Marcin Dołęga, Paweł Fajdek, Piotr Siemionowski, Agnieszka Radwańska.

- Rozmawiałem z osobami będącymi moimi odpowiednikami w swoich krajach i oni mają podobny kłopot - mówił Krzesiński. - Wielkie obciążenie związane ze startem w igrzyskach spowodowało paraliż, który uniemożliwił sportowcom pokazanie swoich możliwości i umiejętności. Przyblokowało kilku naszych kandydatów do medalu.

Dobre przykłady są u nas

Nasz region nie ma się czego wstydzić. Po pierwsze, reprezentowało nas aż 32 zawodników, w tym 23 z Bydgoszczy, 2 z Mroczy, 4 z Torunia, po 1 z Włocławka, Grudziądza, Dobrzynia. To nasz region jest dziś inkubatorem olimpijskim, a realizowane szkolenie modelowe dla całego kraju. Przykładem może być choćby wioślarstwo, gdzie wzorowe szkolenie w klubach: m.in. LOTTO Bydgostii WSG, AZS UMK Toruń, czy Wiśle Grudziądz, skąd pochodzi brązowa medalistka olimpijska Magdalena Fularczyk, oraz praca Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Toruniu zaowocowała aż 13 zawodnikami zakwalifikowanymi na igrzyska - to połowa składu naszej reprezentacji.

Medal Beaty Mikołajczyk też nie jest przypadkiem, tylko konsekwencją wzorowej pracy w klubach Koperniku i Zawiszy Bydgoszcz (pechowy występ mistrza świata Piotra Siemionowskiego).

Podobnie sytuacja przedstawia się w ciężarach, gdzie od zdewastowanego budynku bez ciepłej wody i prądu w Tarpanie Mrocza doczekaliśmy się Ośrodka Przygotowań Olimpijskich. Na pomoście w Londynie reprezentowali nas Adrian (złoto) i Tomasz Zielińscy (9. miejsce). Reprezentacja liczyła 6 zawodników, a pierwszym rezerwowym był kolejny mroczanin Krystian Sroka.

Choć powrócili bez medalu to warto zauważyć również aż pięciu lekkoatletów Zawiszy w składzie reprezentacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!