<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/zurowski_michal.jpg" >Kto słyszał o Tyberiuszu Kowalczyku, ręka w górę! No, tak szczerze, las rąk to nie jest. Słyszeli tylko fani strongmanów.
Ja, przyznaję, nie miałem o istnieniu pana Kowalczyka (Tyberiusza, zresztą) zielonego pojęcia. A to tymczasem technik budowlany, radny SLD z Legnicy i były strongman, więc siłą rzeczy kawał mężczyzny. Kawał tak duży (186 cm, 130 kg), że chce się bić z niedzielę wieczorem z Mariuszem Pudzianowskim.
<!** reklama>Takie ustawki, to akurat nie moja bajka, ale transmisja z Londynu (tak daleko panowie jadą dać sobie po razie) jakąś widownię przyciągnie. Większe emocje obiecuje w Bydgoszczy mecz koszykarek Artego z Wisłą, a może i w Toruniu (choć do jednego kosza) Energi z Pabianicami, ale cóż - rzecz gustu. Są tacy miłośnicy MMA, którzy w internecie aż kipią ze złości, że otwarty Polsat nie pokazuje Pudziana.
Wszak nie co wieczór jego 56-centymetrowy biceps spotyka w ringu biceps 52-centymetrowy, nie co dzień klata szerokości 148 cm staje vis a vis klaty tylko 3 cm węższej, a 54-centymetrowy kark „rozmawia” z karkiem&
No, właśnie! Parametry karku pana Tyberiusza jakoś trudno znaleźć, za to wiadomo, że w Radzie Miasta Legnicy jest członkiem Komisji Spraw Obywatelskich i Rodziny (chwalebne), Komisji Edukacji i Sportu (oczywiste) oraz wiceprzewodniczącym Komisji Kapituły i Statutu (cokolwiek to znaczy). Piszę o tym dlatego, że byłoby szkoda, gdyby tak wszechstronnie oddanego sprawom publicznym radnego Kowalczyka stłukł Pudzianowski na kwaśne jabłko. Kto chce, niech ogląda. Ja w niedzielny wieczór wybiorę piłkę. A wybierać jest w czym&
Dokładnie o tej samej porze (21.00) Paris Saint Germain - Olympique Lyon i Barcelona - Atletico Madryt. W Canal+ Gol i Canal+ Sport. Liderzy podejmują wiceliderów.
Próbujące dotrzymać kroku Barcelonie i uciekać Realowi stołeczne Atletico jeden egzamin na szczycie już oblało, ulegając w derby „Królewskim” 0:2. Podopieczni Diego Simeone potrafią być bezlitośni dla słabych (ostatnio 6:0 z Deportivo, pięć goli Falcao), ale markowi rywale pokazują im miejsce w szyku. Ostatnio Real, wcześniej Valencia. Też 2:0. Dlatego trudno im wróżyć sukces na Camp Nou. Zwłaszcza, że tam Falcao spotka kilku takich (Pique, Puyol, Busquets), co to uprzykrzyć życie napastnikowi potrafią.
Mniej przewidywalnie, a przez to ciekawie, zapowiada się mecz w Lyonie. Starzy, siedmiokrotni (2002-2008) mistrzowie Francji podejmują PSG - nowobogackich, rozpieszczanych petrodolarami z Kataru kandydatów do tytułu. Z jednej strony poukładana drużyna, mająca swój mózg (Gourcuff) i miecz (Gomis - 10 goli), z drugiej geniusz (17 goli) - Ibrahimović mogący sam wygrać mecz. Nawet w Lyonie.