https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prezes robi wszystko, by w porcie nie pracować

Z KRZYSZTOFEM SIKORĄ, przewodniczącym sejmiku kujawsko-pomorskiego, rozmawiała Hanna Walenczykowska.

Z KRZYSZTOFEM SIKORĄ, przewodniczącym sejmiku kujawsko-pomorskiego, rozmawiała Hanna Walenczykowska.

<!** Image 2 align=right alt="Image 145349" sub="Krzysztof Sikora Fot: archiwum „Expressu”">Wtorkowe spotkanie wicemarszałków z przedstawicielem Ryanaira zostało ostro skrytykowane przez media, które, między innymi, zarzuciły regionalnym negocjatorom brak przygotowania i stratę kilkunastu nowych połączeń lotniczych. Pan ocenia efekty rozmów inaczej?

Tak. W pracę na rzecz portu zaangażowany jestem od samego początku, znam kulisy...

Czyli?

Na początku kadencji dyskutowano o tym, czy lotnisko ma być w Bydgoszczy, czy w Toruniu. Dziś już tego nikt nie robi. Świadczą o tym wyniki głosowania nad poprawką do budżetu województwa, która dawała zgodę na wykupienie 49 procent akcji spółki za 16 milionów złotych. Czterech radnych wstrzymało się od głosu, reszta była za. Taki rezultat zaskoczył wszystkich.

Niektórzy politycy i prezes Portu Lotniczego uważają, że zamiast nabywać akcje, lepiej było dofinansować nowe połączenia Ryanaira.

Większość lotnisk należy do samorządów wojewódzkich i jest finansowana z RPO oraz z własnych budżetów. W Bydgoszczy pełnej prywatyzacji nie było. Meinl Airports International kupił akcje i zainwestował ponad 75 milionów złotych. Potem splajtował, a akcje przejął Airports International. Nie był on zainteresowany lotniskiem i chciał się za wszelką cenę go pozbyć. Po to, by przymusić samorząd województwa do kupna, airports stosował różne metody...

Jakie?

Pokazując, kto tu rządzi. Na przykład podejmując decyzję na Radzie Nadzorczej o podniesieniu pensji prezesa Krzysztofa Wojtkowiaka do wysokości 10 średnich krajowych, czyli 36 tysięcy złotych. Samorząd województwa w porozumieniu z miastem nie zgodził się na to i złożył w sądzie wniosek o wstrzymanie decyzji rady.

<!** reklama>Prezes Krzysztof Wojtkowiak uważa, że marszałek może kupić akcje taniej, nawet za 4 miliony złotych.

To nieprawda. Za akcje, warte kiedyś 78 milionów, zapłacimy 16 i to jest kompromisowe wyjście dla obu stron. To jest realna cena. Umowa jest już prawie gotowa.

A Ryanair i jego „gorące” oferty połączeń?

To absurd. W biznesie jest to możliwe, w samorządzie nie. I prezes o tym wiedział, że sejmik nie może podjąć decyzji w kilka godzin. Wydaje się, że wcześniej Bydgoszcz została nieco „naciągnięta” na opłaty marketingowe. To zwykły haracz stosowany przez wszystkie tanie linie lotnicze. Taka ich filozofia, a my wtedy innej możliwości nie mieliśmy.

Czy to oznacza, że prezes zagrał?

Przez dwa lata nie zrobił nic, by z samorządu uczynić swojego partnera. Teraz gra na emocjach, bo wie, że bydgoszczanom bardzo zależy na rozwoju lotniska. Nie jestem przeciwnikiem pana prezesa. Uważam jednak, że robi wszystko, by w porcie nie pracować. Jeśli zarządza się spółką samorządową, trzeba rozumieć realia - to nie jest klasyczny biznes. Zupełnie inną kwestią są wyniki finansowe, z ponad 70 milionów zostało czterdzieści kilka. Spółka traci zdolność absorpcji unijnych pieniędzy.

Wracając do Ryanaira. Straciliśmy coś?

Nie. Nadal realne jest utworzenie bazy na dwa samoloty i zwiększenie liczby połączeń.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

W BCTW trwają Targi WOD-KAN. Wystawcy przyjechali z całego świata. Zobacz zdjęcia

W BCTW trwają Targi WOD-KAN. Wystawcy przyjechali z całego świata. Zobacz zdjęcia

Czy jest realna szansa na mieszkania inne niż deweloperskie? Taka jest sytuacja

Czy jest realna szansa na mieszkania inne niż deweloperskie? Taka jest sytuacja

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski