Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prędkość to nie wszystko

Michał Sitarek
Nowy radar straży miejskiej pewnie szybko na siebie zarobi. 60 tysięcy złotych to raptem kilkaset skromnych mandatów. Taki wynik funkcjonariusze mogą osiągnąć bez problemu w ciągu kilku tygodni.

Nowy radar straży miejskiej pewnie szybko na siebie zarobi. 60 tysięcy złotych to raptem kilkaset skromnych mandatów. Taki wynik funkcjonariusze mogą osiągnąć bez problemu w ciągu kilku tygodni. Zastanawiam się tylko, czy jest to rzeczywiście dobry kierunek rozwoju dla straży miejskiej. Nie mam zamiaru podważać tego, że ta formacja jest potrzebna.<!** reklama> Zdarzyło mi się samemu kilka razy w ostatnich miesiącach prosić o pomoc strażników: a to człowiek znalazł rannego psa, innym razem ktoś po pijaku demolował znaki, a pod marketem żul zaczepiał starsze osoby. Nigdy jednak nie przyszło mi do głowy, by napuszczać strażników na bydgoszczan, łamiących ograniczenia prędkości. Po pierwsze, zdaję sobie sprawę, że wciąż jesteśmy krajem, w którym kierowcy z powodu niewielkiej liczby autostrad i dróg ekspresowych są zmuszeni prowadzić ciągłą walkę z czasem. Po drugie, za kontrole prędkości już odpowiadają policja i inspektorzy transportu. Gdy powstawała straż miejska, o tego typu działaniach w ogóle nie było mowy. Podobnie jak wielu bydgoszczan mam też wiele obaw co do celu prowadzonych kontroli. One wciąż kojarzą się przede wszystkim z sięganiem po pieniądze do kieszeni kierowców. Szczególnie, jeśli człowiek przypomni sobie, że w budżecie na ten rok z góry założono, iż wpływy z mandatów wzrosną dwukrotnie. Tymczasem przekraczanie prędkości bywa przyczyną wypadków, ale wtedy, gdy dochodzą inne wykroczenia. Dlatego nie obraziłbym się, gdyby strażnicy nie nastawiali się jedynie na rejestrowanie prędkości. Może rzeczywiście na kilku skrzyżowaniach zrobiłoby się bezpieczniej, gdyby sprawdzali także wjeżdżanie na czerwonym świetle. W pierwszej kolejności do takich eksperymentów poleciłbym węzeł zachodni. Korkuje się on dość często z winy kierowców, którzy koniecznie chcą na „późnym pomarańczowym” wjechać na rondo, ale później nie są w stanie go opuścić. Jeszcze niebezpieczniej robi się, gdy takie manewry wykonywane są na „wczesnym czerwonym”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!