<!** Image 3 alt="Image 174776" sub="Fot. Archiwum">Co stałoby się, gdyby powietrzna trąba porwała wczoraj zbiornik z gazem LPG? Mieszkańcy Szwederowa wolą o tym nawet nie myśleć.
W Bydgoszczy nie słabną emocje związane z czwartkowym atakiem burzy. Nic w tym dziwnego, trąba powietrzna to w polskich realiach widok rzadki, w bydgoskich - jeszcze rzadszy.
Wczoraj nad Szwederowem przeszła nawałnica, która nad garażowiskiem przy ulicy Solskiego zmieniła się w powietrzną trąbę. Siła wiatru była tak wielka, że porywała kilka garaży, połamała drzewa, a drobne elementy wyrzuciła na wiele metrów w górę.
<!** reklama>
Strachu nadal nie kryje pani Iza, która spaceruje z psem nieopodal miejsca, w którym atak miał największą siłę. - Wie pan, kilkadziesiąt metrów od tych zniszczonych garaży jest stacja LPG. Gdy pomyślę, co by się stało, gdyby taką butlę porwał wiatr i rzucił gdzieś o ziemię, to mam ciarki na plecach. Przecież by tu nie został kamień na kamieniu.
<!** Image 2 alt="Image 174776" sub="Fot. Archiwum">
Pracownicy całodobowego sklepu, którzy wielkie „cygaro” z gazem mają tuż za oknem, są jednak spokojniejsi. - Kolega, który był w czwartek na popołudniowej zmianie opowiadał, że mieliśmy wiele szczęścia, bo nawałnica w ostatniej chwili skręciła i przeszła obok nas. Pewnie ściany by zostały, ale dach poszedłby na pewno.
Pan Ignacy, mieszkaniec ulicy Czackiego, kilka metrów od zdewastowanych garaży parkuje swoje auto. Przyszedł zobaczyć, czy wszystko z nim w porządku. - Zadziwiające, jak silny był to wiatr. Rozbity jest nawet betonowy płot, który odgradzał garaże. Szczęście, że nikomu nic się nie stało, moje auto też nie ucierpiało. Towarzysząca mu pani Irena dodaje, że wiatr skierował się w stronę pobliskiego marketu, ale skutki nawałnicy były widoczne również na sąsiednich ulicach. - Wiało strasznie, ale deszcz właściwie nie padał, tak sobie siąpiło. Na ulicy Czackiego do teraz leżą jeszcze połamane gałęzie drzew - mówi bydgoszczanka.
- Mieliśmy tu dużo szczęścia, moja rodzina mieszka w Białych Błotach. Dzwoniłem by dowiedzieć się, jak u nich wyglądała sytuacja. W kilka chwil woda przez podjazd dostała się do garażu i innych pomieszczeń, takie oberwanie chmury było, a u nas tylko pokropiło - wtóruje pan Ignacy.
- Takich wydarzeń po prostu nie da się przewidzieć. Owszem, można ostrzec przed burzami czy anomaliami pogodowymi i to robimy. Wysyłamy, między innymi, do mediów, publikujemy też na stronie internetowej komunikaty meteorologicznej i ostrzeżenia, ale nie jesteśmy w stanie powiedzieć, że w tym i w tym miejscu dokładnie nastąpi jakieś zdarzenie – mówi Robert Dobrosielski, zastępca dyrektora Wydziału Zarządzania Kryzysowego bydgoskiego ratusza
Mieszkańcy komentują, że garaże przy Solskiego to zwykłe blaszane budki. Te, które były solidnie przytwierdzone do podłoża, nie ucierpiały. Czas pomyśleć, by to miejsce zagospodarować i zbudować porządne garaże. - W Internecie pojawiły się filmiki z czwartkowej burzy nad Szwederowie i już ludzie komentują, że jak to możliwe, by w centrum miasta stały jakieś „wsiowe” blaszaki - irytuje się Roman z ul. Gackowskiego.