Na konferencji po walce Paweł „Popek” Mikołajuw oznajmił przed kamerami:
- Rękawice zlicytuję dla domu dziecka w Bydgoszczy, dla moich podopiecznych. Mam nadzieję, że dzięki temu będą miały w końcu wymarzoną świetlicę. Pozdrawiam was dzieciaki z domu dziecka w Bydgoszczy.
Śnieżnobiały przedmiot pożądania
Słowa dotrzymał. Wczoraj wieczorem na fanpage’u artysty uruchomiona została licytacja rękawic, w których Popek „Monster” walczył w sobotę z „Hardkorowym Koksu”, czyli Robertem Burneiką. Miliony fanów MMA i Konfrontacji Sztuk Walki, oglądających transmisję ze Stadionu Narodowego, widziały, jak śnieżnobiałe rękawice Popka wylądowały na twarzy Burneiki, wywołując krwotok.
Założył sobie, że rozda pamiątki
Potężnym ciosem raper złamał kulturyście nos. Starcie w klatce zakończyło się już w czterdziestej piątej sekundzie pierwszej rundy. Wielki Burneika długo jeszcze siedział na macie. Lekarz zawodów miał problemy z zatrzymaniem krwawienia.
- Nie wiem, czy na rękawicach są ślady krwi. Możliwe, bo Burneika dostał straszny łomot. W każdym razie Paweł nie uzgadniał ze mną wcześniej tej licytacji. Nie siedzę w jego głowie, ale myślę, że już wcześniej założył sobie, iż po walce rozda różne rzeczy związane z tym wydarzeniem - powiedział nam Radosław Maciejewski, menedżer Popka.